Wart 100 tys. złotych bezzałogowy statek powietrzny, czyli popularny dron zgubiło wojsko podczas ćwiczeń w Nadarzycach. Urządzenie straciło łączność i w sposób niekontrolowany oddaliło się z poligonu. Dziś dron został odnaleziony.
Nadarzyce – miejscowość w gminie Jastrowie, malowniczo położona pomiędzy jeziorami. W pobliżu wsi znajduje się 21 Centralny Poligon Lotniczy – miejsce, z którego podczas szkolenia operatorów statków powietrznych uciekł dron. – Doszło do nieprzewidzianej awarii systemu zasilania w jednym z takich aparatów. Zamienił się on w szybowiec i w sposób niekontrolowany oddalił się z terenu poligonu - mówi ppłk Artur Goławski, rzecznik Dowództwa Generalnych Rodzajów Sił Zbrojnych.
Dron ma 2 metry długości i 3,5 m rozpiętości skrzydeł. Jego wartość to 100 tys. zł i nadal trwają ćwiczenia nad posługiwaniem się nowoczesnym sprzętem. – To są początki. My tę technikę dopiero opanowujemy i zawsze będą straty. Od czasu Leonarda da Vinci do pierwszych lotów było wiele ofiar - mówił gen. Zenon Kułaga, kiedy poprosiliśmy go komentarz do sprawy zaginięcia drona.
Te i tak są niższe niż strata przeszkolonego wysokim nakładem finansowym pilota w dużo droższym samolocie. Jednak nie tylko wojskowe drony dezerterują. Zdarza się to także ich mniejszym i tańszym cywilnym kolegom. Zdarzyło się to również w naszej telewizji. – Te maszyny są niedoskonałe i jak mówi przysłowie operatorów dronów „każdy dron musi kiedyś odlecieć” - mówi operator Roland Schwarz. Wiele wskazuje na to, że i wojskowy dron znał to powiedzenie.
***
W środę po południu wojskowy bezzałogowy statek powietrzny został odnaleziony uszkodzony nieopodal wsi Ciosaniec.
Dron został odnaleziony już po realizacji materiału filmowego.