Pomysłowość osób, które chcą zarobić jest ogromna. Przekonał się o tym jeden z hodowców bydła mieszkający w Krośnie.
Pod koniec marca hodowca zgłosił zaginięcie trzech cieląt. Wartość zwierząt właściciel oszacował na około 2 tys. złotych. Policjanci przystąpili do rutynowego wszczęcia sprawy i poszukiwań „żywego towaru”. Ich początkowe działania nie przyniosły żadnych efektów. Jednak ich uwagę zwróciła inna sprawa - która dotyczyła oszustw przy sprzedaży bydła.
Policjanci skojarzyli ze sprawą 31-letniego mieszkańca Szamotuł. Po bliższemu zapoznaniu się ze sprawą wyszło na jaw jego powiązanie z marcowym zaginięciem cieląt. Okazało się, że oszust nie tylko jest oszustem, ale i amatorem cielęciny. Z opisu policji wynika, że wspólnie z równolatkiem, również zamieszkałym na terenie szamotulskiej gminy skradli z obory trzy cielaki, usadzili na tylnej kanapie BMW i odjechali…
Nie wiadomo, gdzie i komu cielęta zostały sprzedane. Wiadomo za to, że mężczyznom za kradzież grozi teraz do 5 lat pozbawienia wolności.