Trzęsienie ziemi na sesji rady w Wałczu

28.05.2015   Autor: Redakcja
---

Choć IX Sesja Rady Miasta Wałcza nie przyniosła spektakularnych rozstrzygnięć to pokazała, jak bardzo podzielona jest rada. Burmistrz nie tylko, nie ma większości, ale jak się okazuje także wpływu na uchwały, które są podejmowane. Zdaniem, radnych to tylko różnica poglądów, a władz miasta - otwarty konflikt toczony kosztem miasta i mieszkańców.

Scenariusza ostatniej sesji rady nie powstydziłby się sam Alfred Hitchcock. Zaczęło się małym trzęsieniem ziemi, bo z porządku obrad zdjęto punkt, dotyczący podniesienia opłat za odbiór odpadów i zwiększenia częstotliwości ich odbioru. Wnioskodawcą uchwały była burmistrz Bogusława Towalewska:  - To ma być ręką wyciągnięta do radnych i zaproszenie do dyskusji.

Wstrząsy wtórne przychodzą wraz ze zmianami w budżecie. Radni drugą sesję z rzędu mówią nie i przedkładają poprawki.

Dotarliśmy do listy poprawek, złożonych przez radnego Macieja Goszczyńskiego. Listy, w której jest  sześć punktów, dotyczących zwiększenia i zmniejszenia wydatków bieżących i majątkowych oraz lista remontu i przebudowy aż 9 ulic. Lista, której nie dostała część radnych, lista, której nie dostali burmistrzowie, ani skarbnik.

W konsekwencji obrady przerwano po raz kolejny, trzeci już. - Jestem całkowicie zaskoczona, ponieważ taka propozycja nie była nigdzie zgłaszana podczas komisji. Trudno debatować, kiedy nie ma się przed sobą nawet tych poprawek. To jest jakieś sterowane głosowanie -mówi Bogusława Towalewska, burmistrz Wałcza. A Anna Miedzianko, radna Rady Miasta Wałcza dodaje: - W 5 minut nie można podjąć decyzji, co do zmian w budżecie miasta. Wcześniej nie dostaliśmy listy poprawek.

Jak się okazuje pięć minut na podjęcie decyzji to aż nadto. Nawet jeżeli przewodniczący treść uchwał czyta z kartki, którą w trakcie sesji otrzymuje od autora poprawek. - My, jak to zostało podkreślone, dostaliśmy materiały dwa tygodnie przed sesją i powiem szczerze dziś jeszcze robiłem ostatnie szlify. Dlatego nie mogłem wszystkim dostarczyć tych materiałów - mówi Maciej Goszczyński, radny Rady Miasta Wałcza.

Uchwała została przyjęta razem z poprawkami. A w ocenie przewodniczącego okoliczności głosowania to po prostu efekt różnicy poglądów. - Na pewno będziemy się spierali, będziemy się kłócili nie raz, ale sądzę, że to jest wszystko dla dobra mieszkańców. Musi być pewna różnica zdań - mówi Zdzisław Ryder, przewodniczący Rady Miasta Wałcza

Trudno jednak uniknąć skojarzeń z pilsko-pilską wojenką. W Wałczu barykada nie dzieli jednak miasta i powiatu, a radę. - To nie wojna, to próba może sił, może drobna pomyłka pani burmistrz w ocenie radnych - mówi Maciej Goszczyński.

Prawda jednak jest taka, że działania te destabilizują pracę, czego świadectwem może być blisko sześciogodzinna sesja, z czterema przerwami. A gdzie szukać winnego? Jak to zwykle bywa, prawda pewnie leży pośrodku.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group