Zarząd Powiatu Pilskiego otrzymał absolutorium za wykonanie budżetu za poprzedni rok. Pomimo że przez 11 miesięcy budżet realizował poprzedni zarząd - koalicja PO i PSL, to wczoraj radni Platformy wstrzymali się od głosu. Nie zabrakło też burzliwych wystąpień.
Głosowanie nad udzieleniem absolutorium Zarządowi Powiatu Pilskiego, wcale nie było formalnością. Za realizację budżetu w ubiegłym roku odpowiedzialny był poprzedni zarząd, czyli koalicja Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym, ale to właśnie PO wstrzymała się od głosów. - Trochę się dziwię, bo ten budżet - jego wykonanie, jego realizacja - lepsza czy gorsza, była dziełem tegoż klubu akurat. Wstrzymywanie się nad własnym dziełem jest dla mnie niezrozumiałe - mówi Franciszek Tamas, starosta pilski.
A staroście dostało się za planowane redukcje dwustu etatów. Cięcia mają dotknąć około 10 procent pracowników instytucji podległych powiatowi. Wynika to z trudnej sytuacji budżetowej. Najbardziej cięcia odczują szkoły. Dyrektorzy zostali zobligowani do zwolnień kilku pracowników w każdej jednostce, choć - zdaniem opozycyjnej Platformy - subwencja oświatowa w zupełności wystarcza na utrzymanie szkół. - Subwencja oświatowa to 60 kilka milionów, wydatki na oświatę o dwa miliony mniej... - mówi Maria Augustyn, radna Platformy Obywatelskiej.
Tymczasem starosta chce namawiać także osoby w wieku emerytalnym, aby skorzystały z tego przywileju i przeszły na emeryturę. - Będę każdego indywidualnie namawiał, proponował, zachęcał, aby szedł na współpracę i i ułatwiał nam to, aby dawał nadzieję ludziom młodym, którzy czekają na swoje miejsca pracy także w samorządzie - mówi starosta Tamas.
Ważnym punktem na sesji było także przyjecie sprawozdania finansowego Szpitala Specjalistycznego w Pile, którego strata na koniec ubiegłego roku wyniosła nieco ponad 4 miliony złotych, to o 1,7 mln zł, mniej niż w roku poprzednim. - Dyrektor Fonferek-Szuca przedstawił nam na komisji informację, że wyprowadza powolutku szpital z trudnej sytuacji - mówi Robert Judycki, radny Porozumienia Samorządowego. Niestety także kosztem cięć etatów. Przez ostatni rok pracę straciły 84 osoby.
Szpital zamierza stratę pokryć z przyszłorocznego zysku. - Jest to zgodne z ustawą o rachunkowości i nie określamy docelowo jaki to będzie rok. Działania restrukturyzacyjne powinny natomiast spowodować, że uda się to wszystko zrobić - mówi Bogusława Ryzner, wicedyrektor d.s. ekonomicznych Szpitala Specjalistycznego w Pile.
Sprawozdanie finansowe szpitala w Pile zostało przyjęte jednogłośnie. Ale radni Platformy ponownie wstrzymali się od głosu podczas zmian budżetowych, choć decydowano o przekazaniu 450 tysięcy złotych na dokończenie remontu ulicy Towarowej w Pile i przekazaniu szpitalowi pilskiemu 100 tysięcy na spłatę aparatu USG.
Dopiero jednak w ostatnim punkcie - w wolnych wnioskach - naprawdę zawrzało.
Zaczęły padać pytania dotyczące działalności szpitala w Wyrzysku. Radnych PO zaniepokoiły plany oddania laboratorium szpitalnego w prywatne ręce, bo żona obecnego prezesa szpitala jest właścicielką firmy Mut-Med, która także ma laboratoria. - Pan i państwa pracownicy nie kierują swoich pacjentów do szpitala wyrzyskiego. Czy nie jest to konflikt interesów, w tym żeby POZ był dla pana zwyczajnie konkurencyjną działalnością? - pytał Marian Martenka, radny Platformy Obywatelskiej.
Radny pytał także dlaczego lekarze rodzinni nie chcą kierować swoich pacjentów do Szpitala Powiatowego w Wyrzysku, gdzie działa także Podstawowa Opieka Zdrowotna. Zdaniem Mariana Martenki tu także może chodzić o konflikt interesów, bo 9 lekarzy rodzinnych pracuje w przychodniach właśnie Mut-Med. Na to odpowiedział Almuetaz Bellah Nasrullah, prezes Szpitala Powiatowego w Wyrzysku: - Żeby wyjść na plus, albo żeby wyjść na zero chociaż w POZ-ecie, powinniśmy mieć przynajmniej 3 tysiące pacjentów, a skąd ich weźmiemy, jak po trzech latach mamy tylko 1.600? Czyli muszę zabrać ich innym lekarzom.
Dlatego prezes rozważa także likwidację w przyszłości Podstawowej Opieki Zdrowotnej w wyrzyskim szpitalu.