Czy już niedługo fotoradary znikną z wyposażenia strażników miejskich? Taki projekt ustawy przygotowali posłowie PO. Poza tym pilska Straż Miejska na dwa miesiące rezygnuje z punktowych pomiarów prędkości na ulicach miasta.
W ubiegłym roku straż miejska w Pile wystawiła 331 mandatów na łączną sumę ponad 35 tys zł. W porównaniu z niewielką gminą Debrzno, która jest w czołówce gmin zarabiających na przekraczających prędkość kierowcach, nie jest to duża suma. Przyczyną tego nie jest lżejsza noga naszych kierowców a polityka pilskiej straży. - Fotoradar jest typowym elementem prewencyjnym, ustawiamy go tylko i wyłącznie pod szkołami i tylko w czasie pracy szkoły. Mój fotoradar w tej chwili jest zamknięty i do września będzie odpoczywał, a jeśli ma być to maszynka do zarabiania pieniędzy to ja się na to nie godzę – mówi Wojciech Nosek, Komendant Straży Miejskiej w Pile.
Na takie działania godzą się jednak inni komendanci miejskich straży, dla których fotoradary są łatwym sposobem nabijania miejskiej kasy. Takie praktyki ukrócić ma projekt ustawy, który zakłada pozbawienie strażników przede wszystkim fotoradarów mobilnych. Zgodnie z zapowiedziami premier ma on zostać przyjęty jeszcze w tej kadencji. - Były gminy, zwłaszcza takie, które leżały na trasach turystycznych, które niemal ponad połowę budżetu wypracowywały z mandatów i to z całą pewnością nie jest prawidłowe i od tego trzeba odejść – mówi Maria Małgorzata Janyska, Posłanka RP, Platforma Obywatelska.
Według projektu urządzenia te miałyby nieodpłatnie przejść na własność Policji i Inspekcji Transportu Drogowego. Nie wiadomo jednak kiedy nowe przepisy trafią pod obrady rządu, a następnie pod głosowanie sejmu. To, że pilski fotoradar został na czas wakacji odstawiony w kąt nie oznacza, że kierowcy z ciężka nogą mogą czuć się bezkarni. W mieście odbywają się regularne pomiary prędkości ze strony policji.
Pilski fotoradar powróci na drogi dopiero we wrześniu.
fot. krosno.pl