Choć do wyborów parlamentarnych pozostały jeszcze trzy miesiące to żonglowanie nazwiskami na politycznych listach trwa już w najlepsze. Postanowiliśmy sprawdzić więc, kto z naszego regionu, z którym numerem i z której listy oraz do której z izb zamierza stratować w nadchodzących wyborach.
W piątek prezydent Bronisław Komorowski oficjalnie ogłosił datę wyborów parlamentarnych. Niektórzy już czekają w gotowości w przedwyborczych blokach startowych.
Tym samym ruszyła wyborcza ruletka nazwisk. Kto wystartuje, z jakich list, jakie ugrupowania połączą swoje siły? Kto ma apetyt na sejm, a kto na senat? Na giełdzie nazwisk pojawiają się nowe twarze. Start do sejmu rozważa etatowy członek zarządu powiatu pilskiego, choć ostatecznej decyzji jeszcze nie podjął. Z kim ewentualnie pójdzie ramię w ramię do walki o mandat poselski? - Jeżeli do sejmu, rozważałbym propozycję z Ruchu Kukiza. Nie jest to zresztą jedyne ugrupowanie, z którym mógłbym rozmawiać o ewentualnym starcie - mówi Eligiusz Komarowski, etatowy członek zarządu powiatu pilskiego.
W przedwyborczym wyścigu nie zabraknie również dobrze znanych twarzy. Czy przy tej okazji przypomni o sobie były senator ziemi pilskiej? - Zostało prawie 100 dni do wyborów, bardzo mocno zastanawiam się nad startem. Szykujemy ekipę i prawdopodobieństwo jest bardzo duże, że wystartuję. Tylko mnie interesuje senat - mówi Henryk Stokłosa. Jak zaznacza były senator, jego kandydatura jest zależna od tego kto wystartuje w nadchodzących wyborach.
Na liście Prawa i Sprawiedliwości chciałby się znaleźć radny sejmiku województwa wielkopolskiego Marcin Porzucek. Przyznał to poseł Maks Kraczkowski, który sam ma ochotę ponownie zostać jedynką na liście PiS. Ostatecznie jednak listy kandydatów zatwierdzać będzie komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości. Komitet musi jednak zadbać, żeby nie doszło do "bratobójczej" walki. - Gdybyśmy mieli 4, czy 5 kandydatów np. z Szamotuł, z Obornik, z Trzcianki, czy z Piły byłaby to konkurencja wewnętrzna. A mnie zależy na tym, żebyśmy mieli przynajmniej 4 mandaty z naszego okręgu w nowym sejmie - mówi Maks Kraczkowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości. A sondaże przedwyborcze wskazują, że te cztery mandaty wcale nie są niemożliwe do zdobycia. Wiele zależy jednak od nazwisk.
W tej chwili PiS w pilskim okręgu ma dwóch posłów: Maksa Kraczkowskiego właśnie i Pawła Szałamachę. On także już zapowiedział start z listy PiS.
A na sprawdzone nazwiska i twarze stawia Platforma Obywatelska . - Uważam, że zasługuję na pierwsze miejsce na liście - mówi poseł Maria Małgorzata Janyska.
- Muszę przyznać, że powiatowa Platforma Obywatelska ma swoje zdanie na ten temat i proponowała takie właśnie miejsce dla pani poseł w tych wyborach - mówi senator Mieczysław Augustyn. Jedynką do senatu z ramienia PO byłby obecny senator Augustyn.
Rządowy koalicjant Platformy Obywatelskiej też nie próżnuje. Jak przyznaje wicestarosta, wszystko wyjaśni się ostatecznie po konwencji zaplanowanej jeszcze w tym tygodniu, która określi ostateczne miejsca na listach do sejmu z okręgu pilskiego. PSL ma jednak jednego czarnego konia tych wyścigów. - Wiceprezes zarządu wojewódzkiego jest z terenu północnej Wielkopolski, z okręgu Oborniki - Krzysztof Paszyk jest znaczącą osobą na tej liście - mówi Stefan Piechocki, prezes zarządu PSL.
Jak zapewnia starosta, nie ma miejsca na "spadochroniarzy". PSL chce postawić na ludzi z tego regionu. Wielu z nich warunkuje jednak swój ewentualny start od zaproponowanego miejsca.
Inaczej może być w przypadku Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Choć, jak zapewnia jeden z posłów, SLD ma już pełną listę, może ona ulec zmianie. - W ubiegłym tygodniu zapadła decyzja Rady Krajowej, że idziemy w koalicji. Listę którą mamy trzeba będzie skorygować i zapytać koalicjantów, jakie nazwiska chcą, aby tu w pilskim okręgu były umieszczone - mówi Romuald Ajchler, poseł SLD.
W wyborczej ruletce ważna jest jeszcze jedna kwestia. - Parytety. Musimy dać połowę kobiet na listach - mówi Stefan Piechocki. Z tym będą się musiały liczyć wszystkie ugrupowania. I choć do wyborów parlamentarnych zostały trzy miesiące to roszady na listach wyborczych trwają już w najlepsze.