Firanki, lustro czy kwiaty - w każdym domu są takie gadżety, ale nie na każdym... przystanku.
Wspólnymi siłami cztery rodziny z Kruszki wsi pod Okonkiem, 28 lat temu wybudowali przystanek jak z bajki.
- To jest nasza perełka na wsi. I o ten przystanek każdy dba. Jak ktoś obcy stoi na przystanku to sąsiedzi w oknach patrzą, żeby nie zniszczył czy też czegoś nie uszkodził - mówi Ryszard Przybylski, sołtys Kruszki. - Taki przystanek nie powinien być tylko w Kruszce, lecz w każdej miejscowości. Nie wierzę w to, że nie można takiego miejsca stworzyć i utrzymać. Trzeba tylko chcieć.
Historia unikalnego przystanku sięga lat 80. poprzedniego wieku. Mieszkańcy Kruszki nie mieli w swojej wsi wiaty. W roku 1987 cztery rodziny z Kruszki zdecydowały się wybudować ją własnymi rękoma. Część materiałów kupili za własne pieniądze.
I do dnia dzisiejszego sami dbają o przystanek. Piorą firanki, podlewają kwiaty, myją okna i co dwa lata malują. Barwy zachowane są od prawie trzydziestu lat. W tym roku budynek doczekał się kapitalnego remontu. Podobnie jak w przypadku budowy przystanku tak i tym razem całą pracę wykonali mieszkańcy Kruszka. Gmina dołożyła na ten cel 1.500 złotych.