Wąskotorówka pojechała specjalnie dla niepełnosprawnego Igora. Rodziny nie stać na kosztowną rehabilitację. Tata chłopca zarabia najniższą krajową i utrzymuje całą rodzinę. Cegiełkę na leczenie Igora dołożyli pasażerowie wąskotorówki, która w ostatnią niedzielę kursowała z Białośliwia do Pobórki.
Chłopiec od 8 lat cierpi na dziecięce porażenie mózgowe, ma również czterokończynowy niedowład spastyczny oraz padaczkę. Jego rodziców nie stać na kosztowną rehabilitację. Podczas festynu w Białośliwiu, pasażerowie wąskotorówki wspomogli finansowo Igora i jego rodzinę.
Igor Jagodziński urodził się w 2007 roku. Podczas porodu nastąpiły komplikacje - pępowina czterokrotnie owinęła się wokół szyi dziecka, a mimo to lekarz zadecydował o naturalnym porodzie. W konsekwencji doszło do niedotlenienia mózgu. W dodatku w dniu, w którym Igor miał opuścić szpital, jego serce przestało bić.
Dla rodziców Igora liczy się każdy grosz. Mieszkają skromnie w Białośliwiu, utrzymują się z jednej pensji. Rodzinie ledwo wystarcza na comiesięczne opłaty i codzienne życie. Do tego mnóstwo pieniędzy pochłania rehabilitacja i leczenie ośmiolatka.
Przyszłość ośmioletniego Igora jest uzależniona od intensywnej rehabilitacji. Jej koszty przekraczają finansowe możliwości rodziców dziecka. Inicjatywa wyrzyskiej kolejki i organizacja corocznych festynów to wielka pomoc dla rodziny Jagodzińskich.