Henryk Stokłosa nie będzie odpowiadał za korupcję. Dziś w Poznaniu przed sądem okręgowym miał ruszyć ponowny proces byłego pilskiego senatora. Sprawa Henryka Stokłosy została jednak częściowo umorzona.
Sąd Okręgowy z powodu przedawnienia umorzył pięć zarzutów korupcyjnych, jakie prokuratura okręgowa w Warszawie postawiła byłemu pilskiemu senatorowi, a dziś radnemu powiatowemu. Henryk Stokłosa nie ukrywał zadowolenia, z takiego obrotu rzeczy. Podobne zarzuty miała przedstawione główna księgowa biznesmena. Także i ona nie będzie odpowiadać za tych pięć zarzutów dotyczących wręczania łapówek urzędnikom Ministerstwa Finansów, w zamian za nienależne, wielomilionowe umorzenia podatkowe. Powód?
- W międzyczasie zmieniły się przepisy. Lipcowa nowelizacja ustawy karnej spowodowała, że były senator powinien być sądzony już według nowych przepisów. A według nich zarzuty korupcyjne się przedawniły – wyjaśniał sędzia Tomasz Borowczak.
Tak więc prokurator nie odczytał dziś aktu oskarżenia. Decyzja sądu o umorzeniu części zarzutów jest nieprawomocna. Jednakże prokurator prawdopodobnie nie będzie się odwoływał.
Były senator z Piły został oskarżony także o pobicie pracowników i nielegalne składowanie odpadów pozwierzęcych, od czego uniewinniono go w pierwszym procesie. Jednak Sąd Najwyższy skasował uniewinnienie i Stokłosa jeszcze raz będzie odpowiadał za te zarzuty.
Przypomnijmy: w pierwszym procesie, pilski biznesmen usłyszał wyrok 8 lat więzienia. To była łączna kara za 20 zarzutów, w tym te dotyczące korupcji były najpoważniejsze.