3 miliony złotych nadwyżki budżetowej zaplanowano na ten rok w powiecie pilskim. To są najnowsze wyliczenia po poprawkach budżetowych. Gdyby zarządowi udało się sprzedać działki przy ulicy Świerkowej, ta nadwyżka byłaby znacznie wyższa.
To właśnie kwestia sprzedaży działek przy ulicy Świerkowej w Pile rozpaliła najbardziej radnych. Od ponad roku powiat nie może ich zbyć, choć poprzedni zarząd zaplanował z tego tytułu dochód do budżetu. - Nieruchomość, którą biegły rzeczoznawca wycenił na 1,2 mln zł wartości rynkowej nagle w dochodach do budżetu powiat zostaje określona w wysokość 1,9 mln. zł - mówi Franciszek Tamas, starosta pilski.
- To nie są manipulacje finansowe – bronił decyzji poprzedniego zarządu radny opozycyjnej dziś Platformy Obywatelskiej Zbigniew Przeworek. - Dopiero rynek pokaże, jaka jest wartość tych działek, jak będą sprzedawane. Ja nie zarzucałem staroście, że nic nie robi, ale pytałem co w ogóle robi, bo mija 9 miesięcy tego roku plus grudzień ubiegłego. W budżecie były ustalone dochody m.in. ze sprzedaży działek na Świerkowej. Wszyscy wiemy, że decyzję o planie finansowym podejmuje Miasto, ale nie Powiat, ale Powiat jako właściciel tych działek wnioskuje, może monitorować, pytać, interesować się, dlatego pytam, co w ogóle powiat zrobił w tym temacie, by od stycznia do teraz tę decyzję uzyskać.
A co na to aktualny zarząd powiatu pilskiego?
- Zarzut słuszny, tylko opozycja powinna wiedzieć dlaczego nie została sprzedana, bo to nie jest wina zarządu powiatu. Sam proceder sprzedaży Świerkowej od początku był skomplikowany i to nie jest problem tego zarządu, ani poprzedniego. Od początku przejęcie Świerkowej było skomplikowane, trudne, były protesty społeczne - mówi Stefan Piechocki, wicestarosta pilski.
Bo wciąż nie ma w tym miejscu planu zagospodarowania przestrzeni, który pozwoliłby na wydzielenie tam 11 działek i ich sprzedaż. To leży jednak po stronie prezydenta Piły. - Podobnie jak dofinansowanie biblioteki – dorzuca starosta Tamas. - Pani dyrektor Wyrwa-Krzyżańska wykazała w tym roku za pierwsze półrocze niedobór ze strony gminy Piła w kwocie 170 tysięcy złotych, który wynikał z porozumienia z roku 2007 i o tę kwotę do pana prezydenta wnioskowała. Jak się zachowa pan prezydent - nie wiadomo.
Nie wiadomo. Byłoby wiadomo, gdyby obaj samorządowcy ze sobą częściej rozmawiali. - Starostwo złożyło wniosek o przekazanie tych środków po uchwaleniu planu inwestycyjnego, co jest niemożliwe do zrealizowania, a jak będzie w przyszłym roku to zobaczymy. Na pewno muszą być jakieś porozumienia, ale to musi być porozumienie obopólne - mówi Maria Augustyn, radna PO.
Inaczej problemy finansowe i organizacyjne dotyczące funkcjonowania obu samorządów niestety będą narastać.