Krytykowany przez lokalnych działaczy PiS pomysł wydzielenia Piły ze struktur powiatu pilskiego może wejść w życie za sprawą tej właśnie partii. Prawo i Sprawiedliwość w tych wyborach startuje z hasłem reformy administracyjnej, wpisując się tym samym w senacki projekt Platformy Obywatelskiej. A wszystko to w tle kampanii wyborczej.
- Przestańmy się bawić, skupmy się na tym, aby te igrzyska były igrzyskami mędrców i artystów, a nie błaznów - mówi o sprawie Franciszek Tamas, starosta pilski. Ostre słowa? Trudno się dziwić irytacji starosty, skoro dotychczasowy sojusznik w sprawie nagle stanął po drugiej stronie barykady. - Wybory to igrzyska, gdzie artyści mieszają się z błaznami i obiecują wszystkim wszystko, aby tylko zdobyć nasze głosy. Tak jest i w tym roku, kiedy politycy pogubili się w deklaracjach, obietnicach, zwłaszcza pogubili się w swojej pamięci. Czytałem program PiS i jednym z elementów, na który zwróciłem uwagę jest m.in. deklaracja powiatów grodzkich w miastach, które były siedzibami województw. Jest to zaprzeczenie wcześniejszych deklaracji, które składali politycy PiS-u jeszcze miesiąc temu.
Bo krytykowany przez lokalny PiS pomysł wydzielenia Piły z dotychczasowych struktur powiatu pilskiego znowu wrócił. Tym razem jako autorski pomysł... tej właśnie partii. - Kilkanaście lat po zmianach administracyjnych, jakie od lat dokonywały się w Polsce uważamy, że jest czas, żeby podjąć poważną debatę, dyskusję, na ile te zmiany wyszły, a na ile nie. I jedną z propozycji jest ta, dotycząca byłych miast wojewódzkich. Takie zmiany odbędą się ewentualnie, jeśli będzie na to zgoda lokalnych społeczności. Nie będziemy przeprowadzać zmian na siłę - mówi Krzysztof Łapiński, wicerzecznik PiS.
Z tych deklaracji centrali Prawa i Sprawiedliwości, która przoduje w przedwyborczych sondażach cieszy się prezydent Piły. Bo to on jest inicjatorem pomysłu nowelizacji ustawy o samorządzie. Prezydentowi zależało na wydzieleniu ze struktur powiatu, bo to ułatwi zarządzanie majątkiem powiatowym na terenie miasta. Nie będzie też problemów z komunikacją na linii Miasto – Powiat. - To jest bardzo dobry kierunek dla takich miast, jak Piła i pokazuje, że albo przez ostatnie miesiące lokalni politycy w pewien sposób oszukiwali mieszkańców, bo wiedzieli jaki będzie za chwilę stosunek PiS-u do tej sytuacji, albo nie mają żadnego wpływu na to, co się dzieje w Warszawie. I to pokazuje ich wyjątkową słabość - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły. Tym bardziej, że jeszcze niedawno kandydaci startujący z list Prawa i Sprawiedliwości wszem i wobec ogłaszali sukces, bo proponowane zmiany w ustawie o samorządzie nie wejdą. A to tylko z takiej przyczyny, że w tej kadencji posłowie, w natłoku innych spraw nie zdążyli zająć się projektem. - Szczycili się tym, że uratowali powiat pilski. Chwilę później poseł Błaszczak mówi o tym, że tak naprawdę powiaty grodzkie są świetnym pomysłem i świetnym rozwiązaniem, więc tak naprawdę gdzieś na tej linii pisowskiej dochodzi do rozłamu - mówi Gabriela Ciżmowska, dwutygodnik Na Głos.
Temu zaprzecza jeden z kandydatów PiS, który do niedawna na projekcie Platformy nie pozostawiał suchej nitki, a dziś... - Ja na to zwracałem uwagę, co do idei nie ma problemu. Jest problem z intencjami - mówi Marcin Porzucek, radny sejmiku województwa wielkopolskiego PiS. Czyli projekt dobry, ale dla innych miast. Nie dla Piły. - My mówimy głośno, że chcemy dać narzędzia samorządom do tego, aby wykorzystywały swój potencjał jak najlepiej i być może będą takie samorządy, które z tego skorzystają. Ja myślę, że powiat pilski i miasto Piła skorzystać z tego nie powinny - dodaje radny.
Nie powinny, bo lokalna społeczność związana z gminami na terenie powiatu pilskiego wyraża swój sprzeciw. A przecież w tych wyborach każdy głos jest na wagę złota. Nawet jeśli na drugiej szali tej wagi położyć zwykłą kiełbasę wyborczą. - To niestety pokazuje, jaką siłę i wpływ na to co się dzieje w centrali mają pilscy parlamentarzyści, w tym przypadku PiS-u - mówi Mateusz Ludewicz, Tygodnik Pilski.
I o tym może warto pamiętać, oddając swoje głosy w najbliższych wyborach parlamentarnych.
