W środę, na finiszu kampanii wyborczej do parlamentu do Piły przyjechała Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
- Jestem tu po to, by wspierać drużynę Prawa i Sprawiedliwości - mówiła Beata Szydło. - Kandydujący z tego okręgu działacze to wspaniali ludzie i z pewnością będą cenni dla Piły i dla Wielkopolski.
Liderka PiS w tegorocznej kampanii prosiła o wsparcie dla wszystkich kandydatów, zwłaszcza Maksa Kraczkowskiego, lidera listy oraz mniej znanego w Pile, a podróżującego z Szydło Krzysztofa Łapińskiego. O tym ostatnim mówiła: - To niezwykle odważny człowiek, na którego zawsze można liczyć.
Podczas spotkania nie mogło zabraknąć wątku wyborczej walki z Ewą Kopacz, szefową Platformy Obywatelskiej. - Jaka jest wiarygodność deklaracji pani premier, która jeżdżąc po Polsce zajmuje się tylko PiS-em, a nie sprawami Polaków? Jakie są szczegóły programu podatkowego PO? Dziś dowiedzieliśmy się np., że w Polsce trzeba wprowadzić podatek katastralny. Co to oznacza? Że będziemy płacić znacznie znacznie wyższe podatki. Podam przykład, jeśli ktoś teraz płaci podatek za nieruchomość w wysokości 100 - 200 zł, po wprowadzeniu podatku katastralnego zapłaci ok. 3 tys. zł. Pytam, jaka jest wiarygodność PO, która obiecywała, że nie podwyższy wieku emerytalnego? - pytała Beata Szydło.
Podczas wczorajszej debaty telewizyjnej ośmiu liderów największych partii doszło do przepychanek między ochroną TVP, a młodzieżówką PiS.- Nie mieści mi się w głowie, że Ewa Kopacz jako kobieta nie zareagowała na szarpaninę z młodymi z PiS. To rzecz niebywała. Dla mnie to była prowokacja - mówiła wiceprezes PiS. Pytana, czy partia nie ma sobie nic do zarzucenia w sprawie przepychanek przed debatą, Beata Szydło stwierdziła. - TVP stała się elementem sztabu wyborczego PO. PO wprowadziła na debatę do telewizji znacznie więcej ludzi niż PiS. Apeluję o zachowanie kultury politycznej na te trzy dni, do końca kampanii wyborczej.
Zapytana przez dziennikarzy, czy na realizację obietnic PiS trzeba będzie dodrukować pieniędzy, Beata Szydło odpowiedziała: - Nie, trzeba tylko uczciwie i gospodarnie rządzić. Po wprowadzeniu naszych zmian poprawi się wydajność podatkowa. Szacujemy, że po wprowadzeniu programu zyskamy na tym 19 mld. Ograniczymy też szarą strefę, wprowadzimy podatek od sklepów wielkopowierzchniowych itp. To da nam ok. 40 mld. (KK)
***
W drugiej części spotkania z dziennikarzami wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości odniosła się do pomysłu powstania województwa środkowopomorskiego i powiatów grodzkich. - Ja wywodzę się też z samorządu i wiem doskonale, że to samorządy są tymi podmiotami, które wiedzą co jest korzystne dla rozwoju regionu. Proponowałabym, aby na spokojnie po wyborach przeanalizować sytuację tu na miejscu. Na pewno nie zrobimy niczego, co będzie wbrew mieszkańcom - deklarowała Beata Szydło, która w ten sposób odniosła się do pomysłu utworzenia województwa środkowopomorskiego, bowiem PiS 4 lata temu proponował taka reformę. Przeciwko temu pomysłowi protestują opozycyjni działacze z powiatu złotowskiego, który miałby zostać włączony do takiego województwa, gdyby ono powstało.
Kandydatka na premiera z ramienia Prawa i Sprawiedliwości odnosiła się również do pomysłu powiatów grodzkich. Wbrew temu, co mówili lokalni działacze tej partii Beata Szydło podkreśliła, że proponowana w programie wyborczym PiS zmiana musiałaby być bardzo dobrze przeanalizowana. Jej zdaniem prawdą jest, że dzisiejszy podział administracyjny na szczeblu lokalnym budzi często wiele wątpliwości, jednak szczegółowe decyzje w tych sprawach powinny zapaść dopiero po kampanii wyborczej. (AM)