Wacław Bala już nie kieruje szpitalem w Trzciance. Podczas jego rządzenia stwierdzono złe funkcjonowanie jednostki.
Zadłużenia i brak ochrony danych osobowych pacjentów to niektóre z zarzutów postawionych Wacławowi Bali przez starostwo.
Kilka dni temu zarząd powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego podjął decyzję, że dyrektor odchodzi z trzcianeckiego szpitala. - W swojej uchwale, zarząd powiatu przyjął 6 punktów mówiących o tym, że wszczynamy procedury odwołania dyrektora Wacława Balę ze stanowiska dyrektora szpitala, m. in. za sprawy, które wiążą się z wcześniejszą naszą kontrolą, ale również z kontrolą ZUS. W wyniku tej kontroli szpital musi odprowadzić niebagatelną kwotę 723 tys. złotych plus ustawowe odsetki w stosunku do ZUS - mówi Tadeusz Teterus, starosta czarnkowsko-trzcianecki.
Jeden z zarzutów dotyczy niewykonania postanowień sądu w stosunku do jednego z byłych pracowników. Dyrektor Bala miał zapłacić z pieniędzy szpitala ponad 165 tysięcy złotych byłemu ginekologowi, z którym kilka lat się sądził. Kolejne doniesienia obejmują naruszenia praw pacjenta, jak i ochrony danych zawartych w dokumentach medycznych. Chodzi o wydanie niezgodnie z prawem opinii lekarskiej. Dokument jednego z pacjentów trzcianeckiego szpitala, udostępniono osobom trzecim.
Wacław Bala został zwolniony z obowiązku świadczenia pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia, do 31 grudnia tego roku. Zarząd powiatu zadecydował o powołaniu do pełnienia obowiązków dyrektora Mirosława Szamajdę, lekarza wcześniej pełniącego obowiązki zastępcy szefa lecznicy.