Zaskoczenie, niedowierzanie i radość z wyboru do parlamentu już ustępują. Teraz nowowybrani posłowie zastanawiają się nad zmianami w swoim życiu, nie tylko politycznym. Piła będzie mieć trzech nowych posłów. To już pewne.
Marcin Porzucek pochodzi z Kielc i - podobnie jak Liroy, jego krajanin, albo bardziej po rapersku „ziomal” - zasiądzie teraz w sejmie. - Kampanię prowadzę od lat i wiem, jak ją robić. Trzeba być pierwszym lub ostatnim. Ja byłem pierwszy - moje trzy konstrukcje za kilkaset złotych przy głównych ulicach w Pile stały przez tydzień i rzucały się w oczy - mówi Marcin Porzucek, przyszły poseł PiS.
Jego plakaty zalały cały okręg wyborczy. I to dlatego jego wygraną przewidywali nawet konkurenci partyjni. - Jak widzieliśmy, że mają trzy mandaty, to nie było wątpliwości, że tym trzecim będzie Porzucek - mówi Mieczysław Augustyn, senator PO.
Lider PiS Maks Kraczkowski był widoczny w terenie. PiSowska dwójka – Krzysztof Łapiński także, ale nie w pilskim okręgu, tylko w drugim szeregu za Beatą Szydło, a „dwunastka” była wszędzie. To zaważyło na ich dobrym wyniku. Może następnym razem wezmą z niego przykład działacze Platformy?
- Beata Dudzińska nie prowadziła prawie żadnej kampanii. Jacek Bogusławski otrzymał obiecujący jak na młodego człowieka wynik. Nie stać go było na to, żeby zaszaleć tak jak pan Porzucek, żeby być na każdym drzewie, na każdym słupie w całym okręgu - mówi M. Augustyn.
Pomysłu na kampanię zabrakło SLD. Zjednoczona Lewica nie weszła do parlamentu. Pilski poseł SLD, który od 1993 roku zasiadał w sejmie nie ukrywa, że mu z tego powodu smutno. - Był Ajchler, będzie drugi Ajchler, a gdybym ja się jeszcze do tego dołożył, to nie byłoby Paszyka. Zawsze będzie 9 posłów. Planuję w tej chwili przyglądać się temu, co nowy parlament będzie robił, ale najpierw muszę pozamykać wszystkie biura poselskie, bo ja ich miałem osiem - mówi Romuald Ajchler, były poseł SLD.
Do wtorku nie było pewne, czy Lewica przekroczy wymagalny próg wyborczy. Od tego bowiem zależało, czy w okręgu pilskim pozostanie Ajchler, czy też wejdzie do Sejmu Krzysztof Paszyk z PSL. - Kampania pokazała, że warto do wyborów podchodzić drużynowo. Wydaje mi się, że PSL w okręgu pilskim pokazało, że najlepsze efekty daje właśnie filozofia wspólnej pracy - mówi Krzysztof Paszyk, przyszły poseł PSL.
Albo potrzeba zmiany. Stąd tak duży sukces ruchu muzyka Pawła Kukiza. Jego jedynką w Pile był radny miasta, który zapowiada, że z Piłą nie zamierza się żegnać, bo dobrze mu się tu mieszka.
- Trzecia siła w parlamencie to ogromny sukces dla ruchu, który kilka miesięcy temu nie istniał w ogóle. Było widać, że ludzie chcą zmiany. Chcą, żeby reprezentował ich ktoś, kto będzie myślał o zwykłych obywatelach, nie tylko o władzy - mówi Błażej Parda, przyszły poseł z ruchu Kukiza.
*
I tak władzę w okręgu pilskim sprawować będą Maria Małgorzata Janyska, która otworzy biuro w siedzibie Platformy na Śródmiejskiej, Jakub Rutnicki, Killion Munyama i Zbigniew Ajchler z Platformy Obywatelskiej. Z Prawa i Sprawiedliwości Maks Kraczkowski, Krzysztof Łapiński i Marcin Porzucek. A także Błażej Parda – z komitetu Kukiz'15 i Krzysztof Paszyk z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
***
A w Wałczu mandat, z mało premiowanej szóstej pozycji, zdobył obecny poseł Platformy Obywatelskiej. - Jestem zachwycony taką konsolidacją głosów mieszkańców Wałcza. Oni naprawdę wykrzesali z siebie patriotyzm lokalny, te głosy zostały zjednoczone i dzięki temu uratowaliśmy przedstawiciela w Warszawie - mówi Paweł Suski, poseł PO.
To duży sukces niewielkiego Wałcza, biorąc pod uwagę słaby wynik Platformy Obywatelskiej w kraju.