Wracamy do sprawy jelenia z wieżowca Piła Wita. Już niebawem zejdzie z bloku, ale nie pójdzie do konserwacji, lecz na emeryturę. Pilanie jednak nie wyobrażają sobie miejskiego krajobrazu bez symbolu miasta.
Jelonek ma zniknąć z wieżowca... Powód? Jego żywot dobiegł końca. - Firma, która wykonuje konserwację oświetlenia ulicznego i ma w swej gestii również opiekę nad jelonkiem stwierdziła, że nie jest już możliwa techniczna naprawa - twierdzi Edward Karnaś, dyrektor Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Urzędu Miasta Piły. Wyrok wydany na jelonka jest ostateczny i nieodwołalny, jednak sentyment dla rogacza pozostaje. Pilanie nie wyobrażają sobie miasta bez niego.
Jelonek ma już ponad 40 lat... Nikt dziś dokładnie nie pamięta kto go projektował, ale jak to się stało, że tam się znalazł już tak... - Trzeba było zasłonić budkę ze stacją na dachu pierwszego wieżowca w mieście. Nad tym zastanawiali się gospodarze miasta, a o opinię w tej sprawie zwrócili się do dwóch pilskich artystów malarzy: Eugeniusza Ćwirleja i Eugeniusza Repczyńskiego - opowiada Andrzej Tomaszewski, artysta malarz. - To był koniec lat 60., kiedy ówczesny sekretarz partii i włodarze miasta zapytali ich, co z tym zrobić. No i padły hasła: Piła wita, Piła żegna.
Stanęło na Piła Wita. Do tego hasła dodano jeszcze symbol miasta. To było ponad 40 lat temu, czyli w czasach głębokiego socjalizmu. - Były kiepskie materiały, nie zawsze najlepsza architektura, którą próbowano dekorować. Pojawiły się neony, albo - jak w Pile - malowaliśmy brzydką architekturę, bo uważaliśmy, że będzie ładna, kiedy ją pomalujemy - wyjaśnia Marek Mirski, architekt i zwolennik pozostawienia jelenia. - Bo ten jeleń to kawał historii miasta. Nie można go przecież ot tak wyrzucić na śmietnik - dodaje.
Co dalej z pilskim neonem? Jak się okazuje, ma on swoje - i to całkiem spore - grono zwolenników - Może warto byłoby go otoczyć opieką konserwatorską - zastanawia się Roman Chwaliszewski, konserwator zabytków w Pile.
Choć zły stan techniczny zmusza do zdjęcia neonu to w jego miejsce na początku przyszłego roku powstanie nowy. Tu jednak przedstawiciel Miasta zapewnia, że projekt się nie zmieni. Bo przecież Piła bez tego rogacza to tak, jakby Warszawę pozbawić Pałacu Kultury i Nauki.