Czy mirosławiecki Ripok zostanie zlikwidowany? To możliwe, jeśli firma odpowiedzialna za ośrodek nie przeprowadzi modernizacji zalecanych przez urząd marszałkowski.
Z Ripoku mieszkańcy Mirosławca i okolic mogą się cieszyć od lat. Dzięki temu ponoszą mniejsze opłaty za gospodarkę odpadami. W ostatnim czasie pojawiły się jednak zastrzeżenia co do prowadzonego projektu. Uwagi do działalności Ripoku zgłosił urząd marszałkowski, a także władze Mirosławca.
– Podczas ostatniej sesji rady miasta pojawiły się wnioski o konieczności zamontowania monitoringu na terenie zakładu, gdzie znajduje się Ripok. Monitoring pozwoli zapisywać wszystko to, co się tam dzieje - mówi Dariusz Bartosik, zastępca burmistrza Mirosławca.
Koszt monitoringu to kilkanaście tysięcy złotych, ale uwagi urzędu marszałkowskiego mogą kosztować znacznie więcej. W razie zamknięcia mirosławieckiego Ripoku mieszkańcy Mirosławca i okolic będą musieli liczyć się z podwyżką opłat za wywóz śmieci.
Ripok to również dochody do kasy miasta, które są przeznaczone miedzy innymi na dofinansowania ekologicznych rozwiązań, takich jak fotowoltaika czy likwidacja azbestu. Dlatego też władze chcą walczyć o pozostawienie inwestycji w ich mieście.
- Ripok ważny jest dla nas, ale również dla okolicznych miejscowości. Im bliżej miejsca, gdzie można śmieci zawieźć, tym koszty gospodarki odpadami są niższe, a ważne jest, aby nasi mieszkańcy płacili jak najmniej - dodaje zastępca burmistrza Mirosławca.
Obecnie trwają rozmowy pomiędzy firmą odpowiedzialną za Ripok, a urzędem marszałkowskim. W razie zamknięcia ośrodka władze Mirosławca będą musiały opłacić zutylizowanie tych terenów oraz znaleźć miejsce, gdzie śmieci z miasta będą mogły być wywożone oraz przetwarzane. A z takiego rozwiązania nikt nie będzie zadowolony.