Pilscy działacze nie zamierzają czekać dłużej na oficjalną decyzję co do kształtu przyszłorocznych rozgrywek i wznawiają podpisywanie umów. W Polonii w sezonie 2016 występował będzie doświadczony Szwed i australijski talent.
Nowym zawodnikiem pilskiej Polonii został Jonas Davidsson, który przez ostatnie dwa sezony reprezentował barwy zespołu Łączyńscy-Carbon Start Gniezno. - O ile w 2014 roku mógł się pochwalić całkiem niezłymi wynikami i siedemnastą średnią biegową w Nice PLŻ, to ostatni sezon był dla niego całkiem nieudany. Wystąpił w zaledwie dwóch meczach Startu i łącznie zdobył tylko jeden punkt - informuje Robert Szłapak, rzecznik pilskiego zespołu. -
W barwach pilskiej Polonii Szwed zamierza odbudować formę, w co wierzy menadżer klubu Tomasz Żentkowski. - Wiem, że Jonas miał za sobą trudny sezon, ale jesteśmy po długich rozmowach, które zakończyły się podpisaniem kontraktu. Sam zawodnik zna przyczyny swojej słabszej postawy, na którą złożyło się kilka czynników, ale teraz celem numer jeden jest skuteczna jazda w naszym klubie. Kilku skreślanych zawodników już w Pile udowadniało, że wcześniej za szybko z nich rezygnowano i mamy nadzieję, że tak będzie w tym przypadku - mówi Żentkowski.
Drugim zawodnikiem, który w tym tygodniu związał się z Polonią jest Brady Kurtz. Talent z Australii miał w minionym sezonie kontrakt w Toruniu, jednak nie otrzymał szansy startów w Polsce i skupił się na lidze angielskiej. Ponadto Kurtz występował w finałach IMŚJ, w której uplasował się na siódmej pozycji w klasyfikacji generalnej.
Pilanie nadal czekają na oficjalną decyzję co do kształtu przyszłorocznych rozgrywek. Wielce prawdopodobne jest, że Polonia pojedzie w I lidze, jednak oficjalnych informacji wciąż próżno szukać. - Blokuje nas to w kilku kwestiach, takich jak rozmowy z miastem i ze sponsorami, ale przede wszystkim w podpisywaniu kontraktów. Bardzo chcemy, żeby reprezentowali nas wychowankowie, czyli Patryk Dolny i Tomasz Gapiński, ale przecież nie podpiszą w kontraktu "w ciemno". Finansowo jesteśmy dogadani, ale brakuje finalizacji. Oczywiście to nic pewnego, że oni będą jeździć u nas, bo "Gapa" rozmawia w Rybniku, ale nie możemy iść krok dalej. Negocjujemy też z innymi zawodnikami, ale to wszystko opiera się na nieoficjalnych przeciekach co do kształtu lig - dodaje Tomasz Żentkowski.
fot. Jakub Barański