Szpital w Wyrzysku dostanie prawdopodobnie milion złotych dotacji. Zarząd powiatu pilskiego będzie przekonywał do tego wsparcia radnych. Milion ten posłuży na spłatę długu.
Almuetaz Bellah Nasrullah, prezes Szpitala Powiatowego w Wyrzysku twierdzi, że jest w stanie zbilansować szpital. O ile otrzyma milion dotacji ze kasy powiatu pilskiego.
O te pieniądze prezes wystąpił z prośbą do rady powiatu w poprzednim miesiącu - Ten milion złotych pomoże nam wyjść na prostą. Mamy przeterminowane zadłużenia, które sięgają nawet 2012 roku i my sami, z pieniędzy spółki, nie jesteśmy tego spłacić - mówi Almuetaz Bellah Nasrullah.
Dlatego starosta, pomimo pierwszej deklaracji, że wsparcia nie będzie - zmienił zdanie - będzie namawiać zarząd i radnych by ten milion do Wyrzyska przekazać.
- Jeżeli powiat pilski wesprze szpital powiatowy w Wyrzysku obecnie, musi podjąć decyzję, że w przypadku niepowodzenia nie będzie dalszych negocjacji finansowych, będzie konieczność wskazania podmiotu zewnętrznego w zarządzaniu szpitalem - mówi Franciszek Tamas, starosta pilski.
To nie groźba, na naszej antenie starosta przyznał, że tym szpitalem zainteresowane są prywatne podmioty ze Szczecina i z Sosnowca. Złożyły nawet konkretne oferty.
- Każdy zasługuje na drugą szansę, nawet szpital w Wyrzysku i nie dziwię się staroście, że chce ten milion przekazać, bo pewnie trudno byłoby mu powiedzieć mieszkańcom, że ten szpital zamyka. Trudno będzie mu też przekazać mieszkańców, że przekazanie szpitala prywatnym firmom będzie dobrym rozwiązaniem - mówi Mateusz Ludewicz, redaktor naczelny Tygodnika Pilskiego.
Tymczasem pilski szpital na dotacje takie jak Wyrzysk nigdy nie mógł liczyć - Ta dysproporcja między szpitalem wyrzyskim a pilskim jest widoczna, nieporównywalnie większa skala działalności szpitala pilskiego i wydawałoby się, że szpital pilski zasługuje na większe pieniądze z budżetu powiatu. Przyczyna dysproporcji może być także w tym, że szpital pilski ma większe możliwości pozyskiwania lepszych kontraktów z NFZ - mówi Marek Barabasz, redaktor naczelny Tygodnika Nowego.
Budżety są nieporównywalne, ale też i potrzeby obu tych szpitali trudno porównywać. W pilski nie inwestowano od lat. Teraz najbardziej potrzebny jest sprzęt do oszczędzających operacji laparoskopowych.
- Podpisaliśmy się wszyscy ordynatorzy oddziałów zabiegowych pod petycją do pana starosty i pana dyrektora żeby w trybie pilnym rozważył zakup dwóch kompletnych zestawów do operacji laparoskopowych. Proszę mi wierzyć, że te operacje na tym…zużytym przez lata użytkowania w mojej ocenie zagrażają bezpośrednio życiu pacjentów i przyznaję uczciwie, że ja sam się wycofałem z zabiegów laparoskopowych - mówi Mariusz Strojny, ordynator urologii w pilskim szpitalu.
Odpowiedź na tę petycję była odmowna. Przyczyna prozaiczna - brak pieniędzy na inwestycje, a te najpotrzebniejsze ordynatorzy oszacowali na 9 mln złotych. Tylko na kardiologi potrzebny jest remont sal. To wydatek oszacowany na około 600 tysięcy złotych. Potrzebny jest też echosonograf wart 400 tysięcy złotych. Dodatkowo...
- Od 10 lat mamy przygotowaną pracownię do badań elektrofizjologii wszczepień stymulatorów, ona jest przygotowana do natychmiastowego zagospodarowania z małym wyjątkiem, że nie przyjechał do tej pracowni sprzęt, to jest ok. 2 mln zł. Jeszcze nie zaczęliśmy, a już mamy trzy miliony złotych dla samej kardiologii, a kardiologia jest ważnym, ale tylko jednym z oddziałów tego szpitala - mówi Krzysztof Karpiński, ordynator kardiologii w pilskim szpitalu.
Lekarze podkreślają, że wyceny procedur przez narodowy fundusz zdrowia są skandalicznie niskie - Dofinansowanie na pewno musi być z zewnątrz, szpital nie jest w stanie zarobić tych pieniędzy - dodaje Krzysztof Karpiński.
Pilska placówka wychodzi na prostą, choć dwa lata temu zaległe faktury opiewały na kwotę 11 mln złotych. Dzisiaj po restrukturyzacji są płacone praktycznie na bieżąco. Jednak pieniędzy na inwestycje nie ma. Starosta zapowiedział, że pilski szpital w przyszłym roku na inwestycje także dostanie pieniądze, co najmniej 1,5 mln złotych.