Mieszkańcy mówią "nie" pomysłom burmistrza

---

Odkąd w Krajence poszła fama, że burmistrz zamierza przejąć budynek po technikum i przeprowadzić tam podstawówkę, a do budynku po niej przedszkole, wśród rodziców i nauczycieli zawrzało. Postanowili protestować, a emocji nie zabrakło.

„Nie oddamy” - tak skandowali rodzice i nauczyciele zgromadzeni w sobotę na rynku w Krajence. Wszystko dlatego, że burmistrz chce do budynku przy Polańskiego przenieść szkołę podstawową, a do tego budynku przedszkole, to z kolei poszło by w ręce powiatu i powstał by tu dom dziecka. Pomysł tych zmian budzi jednogłośny sprzeciw.

- Do tej pory nie było przedstawionych żadnych pomysłów konkretnych, że nasza stołówka, nasza świetlica, nasza kuchnia szkolna przeniesiona będzie do tamtego obiektu. My jako nauczyciele znający tamten obiekt na dzień dzisiejszy takich możliwości nie widzimy – mówi Bogusława Banaś, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej w Krajence.

Piłeczkę odbija burmistrz Kitela, który nie widzi najmniejszego problemu w tym, żeby wspomniane urządzenia przenieść do budynku przy Polańskiego.

- Przeniesienie kuchni to żaden problem. Zresztą kuchnia została zmodernizowana w tym roku. W podstawówce były piece węglowe, zostały zakupione eleganckie piece elektryczne. To jest przeniesienie sprzętu, przecież kadra, która gotuje jest – mówi Stefan Kitela, burmistrz Krajenki.

Jednak nie tylko warunki bytowe niepokoją nauczycieli. Zarówno ich jak i rodziców martwi także to, że dzieci idąc do budynku szkoły przy Polańskiego musiałyby pokonywać ruchliwą drogę W 188. Tu jednak burmistrz puentuje, że miasto jest tą droga podzielone na dwie części i zawsze trzeba będzie przechodzić z jednej na drugą.

Tymczasem do naszej redakcji wpłynął list podpisany przez Prezydium rady Rodziców przy Szkole Podstawowej w Krajence, w którym rodzice proszą nauczycieli o zaprzestanie straszenia ich dzieci planowaną przeprowadzką. Obecni na manifestacji rodzice jednak od tego pisma się odcinają.

- Jest to pismo podpisane przez jedna osobę, która nie miała upoważnienia, żeby podpisać przez radę rodziców, bo rada rodziców się na to pismo nie zgadzała i nigdy nie posądzała naszych nauczycieli o takie postępowanie – mówi Katarzyna Barabasz, mama uczniów SP w Krajence.

Widmo przeprowadzki wisi także nad krajeńskim przedszkolem i także w tym przypadku nie ma na nią zgody. Oponują zarówno rodzice, jak i kadra nauczycielska.

- Przeniesienie przedszkola do budynku szkoły podstawowej jak nam wiadomo na I i II piętro jest niebezpieczne. Po drugie nasze przedszkole jest w 80 % wyremontowane. Rodzice są tak zadowoleni, Piękne bajkowe przedszkole - mówi Anna Olszanowska, nauczycielka w przedszkolu w Krajence.

Rodzice to zdanie podzielają, broniąc placówki powstałej 26 lat temu staraniem mieszkańców. Na budowę przedszkola pieniądze zbierał bowiem społeczny komitet. To potęguje jeszcze niezgodę na przejęcie budynku i oddanie go powiatowi. Argument, że budynek po szkole jest większy nie przekonuje.

- Dzieci nie potrzebują większego budynku, żeby były większe możliwości. Dzieci potrzebują mieć stałe miejsce, a nie jakieś przenoszenie z kąta w kąt. Oni nie mają po 20 lat, żeby zrozumieć dlaczego teraz wychodzą z tamtego przedszkola – mówi Marta Madecka, mama jednego z przedszkolaków.

Reprezentanci wszystkich stron, którzy pojawili się na proteście jednogłośnie podnoszą także jeden argument. Argument finansowy. Za adaptację każdego z tych budynków zapłaci gmina, czyli wszyscy podatnicy. Burmistrz, choć nie dziwi się tym emocjom, liczy jednak na to, że rodzice i nauczyciele z nową sytuacją się oswoją. I chyba nie będą mieli wyjścia...

- Raczej nie, nie chciałbym się wycofywać z tego pomysłu – dodaje Stefan Kitela.

A to „raczej” brzmi w tym przypadku dość zdecydowanie...

 

 

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group