Plusowe temperatury za dnia oraz poranne i wieczorne przymrozki sprawiły, że pilskie chodniki zamieniają się w lodowisko. Tym razem zima nie zaskoczyła kierowców, a służby porządkowe. Od początku tygodnia mieszkańcy Piły stają przed nie lada wyzwaniem, jak dostać się do pracy i szkoły.
- Odbyło się spotkanie z firmami i instytucjami, które na co dzień odpowiadają za porządek w mieście. Prezydent Piły wyraził swoje niezadowolenie z tego, co zdarzyło się w weekend i poniedziałkowy ranek. Firmy obiecały że tak szybko jak się to da, sytuacja zostanie naprawiona. Poprosiliśmy o to, żeby ta sytuacja więcej się nie powtórzyła - tłumaczy poniedziałkową sytuację Bartosz Mirowski z biura prezydenta.
Na oblodzone chodniki narzekali w poniedziałek mieszkańcy Piły. Za ich odśnieżanie i posypywanie solą na terenach należących do miasta odpowiada specjalnie wynajęta do takich zadań firma. Tym razem jednak zawiodła. Po interwencji, solarki na chodnikach pojawiły się dopiero około południa.
Część chodników należy jednak do prywatnych właścicieli. I to oni mają obowiązek dbać o ich stan. Ci, którzy nie poczuwają się do tej odpowiedzialności muszą liczyć się z karami - od upomnienia do mandatu w wysokości 100 zł. Tego typu interwencje można na co dzień zgłaszać straży miejskiej, pod numerem alarmowym 986.
Klaudia Michalska