Trzy tysiące złotych za życie Karuszki – kuca zastrzelonego w Ługach Ujskich. Wracamy do tematu sprzed kilku miesięcy, kiedy to martwe zwierzę znalazł właściciel kuca.
W sierpniu Karuszkę zastrzelono. Później ciągnięto martwego kucyka za samochodem 7 kilometrów, a zwłoki porzucono w krzakach. Od pół roku nikt nie przyznaje się do tego bulwersującego czynu. Podejrzenie pada na myśliwych, ale jak dotąd żaden z nich nie przyznał się do winy. Nowy prezes koła postanowił jednak zdyscyplinować brać strzelecką. Zebrali 3 tysiące złotych, a pieniądze przekazali właścicielowi kucyka oficjalnie, podczas spotkania w sali wiejskiej w Ługach Ujskich.
- Pytali czy się gniewam. Powiedziałem, że nie. Można było się pomylić. Ale ten ktoś mógł przyjść do domu i jakoś inaczej tę sprawę załatwić, a nie wyciągnąć bydlaka 7 km w las - mówi Władysław Hawrylczak, właściciel Karuszki.
Tego samego dnia, gdy zastrzelono kucyka zginęła księga polowań. Śledczy nie wykluczają, że może to mieć związek ze sprawą. - Jeśli to zrobił faktycznie myśliwy i on się do tego nie przyznał, to ci koledzy go rozjadą. To jest wielka przykrość dla ludzi, którzy są prawymi, dobrymi myśliwymi - mówi Sławomir Jaroszewicz, łowczy okręgowy.
Prokuratura wciąż nie wyjaśniała tej zagadki. Biegli muszą zbadać ponad 30 sztuk broni zabezpieczonej w kole Sęp. Pomimo braku rozstrzygnięcia, łowczy wezwał myśliwych do zrekompensowania straty rolnikowi. - Myślę, że jest szansa, że sytuacja w tej społeczności poprawi się. Ten gest jest pierwszym krokiem - dodaje łowczy.
Prezesa koła łowieckiego Sęp po tym incydencie odwołano. Nowy szef ma za zadanie nie tylko przywrócić porządek w kole, ale też zadbać o etykę myśliwską. - Wszystkie elementy łowiectwa zostały zaprzepaszczone przez ten jeden negatywny przypadek - mówi Jan Ficerman, prezes Wojskowego Koła Łowieckiego „Sęp” w Pile. Bardziej honorowe byłoby wyjście, gdyby sprawca się przyznał i przeprosił poszkodowanego rolnika. - On powinien być - tak jak mówi nasza etyka łowiecka - człowiekiem przede wszystkim odważnym. Powinien odpowiadać za swoje czyny - dodaje prezes Ficerman.
Jeśli prokuratura chodzieska ustali, który z myśliwych dopuścił się tego bestialskiego czynu, to sprawca poniesie surowe konsekwencje także wewnątrz koła. Zadanie wydalony z bractwa i będzie musiał oddać pozostałym członkom pieniądze zebrane na kucyka.