Czy straż miejska jest potrzebna? Niektóre samorządy likwidują tę coraz bardziej niepopularną służbę. Na kiepski wizerunek strażników wpływ miało bowiem wykorzystanie fotoradarów. Ich jednak nie mogą używać już od początku roku. Stąd pytanie o przyszłość straży miejskiej.
Od kiedy straż miejska nie może używać fotoradarów coraz częściej słychać głosy, że municypalni są zbędni. Na nudę i brak zajęć nie narzekają pilscy strażnicy. Ich głównym zadaniem jest dbanie o porządek w mieście, a drugim - obsługa monitoringu miejskiego. W tej chwili strażnicy przenoszą się do nowej siedziby w wyremontowanym dworcu.
- Już się pakujemy, czekamy na rozwiązanie zamówień publicznych, na wyposażenie i meble - mówi Wojciech Nosek, komendant SM w Pile.
Strażnicy miejscy mają rozpocząć swoją pracę w nowym miejscu za kilka tygodni. Będą mieli do dyspozycji salę edukacyjną i pełne wyposażenie dydaktyczne, które pozwoli strażnikom przeprowadzać zajęcia z młodzieżą, m.in. z wiedzy o bezpieczeństwie w ruchu drogowym. Zajęcia rozpoczną się 1 marca.
*
Tego dnia ma podjąć pracę nowa straż gminna w Wałczu. Od nowego roku pracę w tym miejscu straciło 13 osób. Wójt gminy twierdzi, że mimo utraty stanowisk i zamknięciu jednostki, strażnicy są niezbędni.
- Musi być taka jednostka, która będzie też miała wpływ na działania w terenie, a jest kilka istotnych rzeczy do wykonywania poprzez straż gminną - mówi Jan Matuszewski, wójt gminy Wałcz.
Z jednostki samodzielnej utworzono referat wałeckiej straży w urzędzie gminy. Konkurs na stanowiska strażników zostanie ogłoszony jeszcze w tym miesiącu, jednak zamiast trzynastu funkcjonariuszy, jak było do niedawna, pozostanie ich tylko dwóch. Czyli tyle samo ile w Złotowie, nieco mniejszym od Wałcza mieście. W Złotowie więc nie będzie zwiększenia obsady, ale aby jeszcze lepiej sobie radzili, burmistrz - wraz z początkiem nowego roku - przeorganizował im obowiązki.
- Zmienił się tryb pracy. Teraz pracujemy głównie popołudniami, jest więcej patroli pieszych, co daje większą skuteczność, na co liczą mieszkańcy - mówi Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Tymczasem w mniejszej od Złotowa Trzciance pracuje już trzech strażników, ale chcieliby, aby było ich więcej. Na co dzień bowiem często spotykają się z nieżyczliwością mieszkańców miasta.
- My nie jesteśmy św. Mikołajem, nie rozdajemy prezentów natomiast stosujemy grzywny i wnioski o ukaranie. I z tego tytułu ludzie nas po prostu nie lubią - mówi Ryszard Macygin, starszy inspektor SM w Trzciance.
Ale o likwidacji straży w Trzciance nie ma mowy... - Jesteśmy potrzebni, bo jest np. dużo zadań typowo porządkowych - dodaje insp. Macygin. Dlatego twierdzą, że przydałoby im się wsparcie dwóch dodatkowych osób. Tak jak w Pile, gdzie wkrótce być może ruszy nabór na dwa dodatkowe stanowiska mundurowe.