Minister kultury nie pomoże Pile w tym, by zadbać o najcenniejszy zabytek, czyli Okrąglak. Prezydent Piły otrzymał z ministerstwa odpowiedź po tym, jak zaapelował o pomoc, bowiem pilska okrągła parowozownia nadal niszczeje. PKP ma obowiązek zabezpieczyć dach, do dziś jednak prace nie ruszyły.
Jesienią prezydent zaapelował do ministra kultury o pomoc. Chodziło o uratowanie niszczejącego zabytku. Pilska okrągła parowozownia wymaga bowiem natychmiastowej pomocy. Właśnie do prezydenta dotarła odpowiedź ministra. - Jedna z odpowiedzi, którą uzyskaliśmy od ministra Piotra Glińskiego mówi o tym, że niestety ministerstwo nie może w tej sprawie wiele zrobić. Nie ma możliwości wskazania właścicielowi konkretnych działań. Wydaje się, że nie do końca pan minister rozumie rolę, o którą go prosiliśmy - mówi Piotr Głowski, prezydent Piły.
A prośba dotyczyła wsparcia konserwatora zabytków w negocjacjach z trudnym partnerem. Konserwator wydał bowiem nakaz zabezpieczenia dachu Okrąglaka. PKP miało na to czas do końca ubiegłego roku. W ostatnich dniach grudnia wystąpiło o pozwolenie na budowę, ale do dziś prace nie ruszyły. A to przecież najcenniejszy dla miasta zabytek... - I był tą windą, jak mówią, do nieba dla Piły - mówi Roman Chwaliszewski, konserwator zabytków.
Tak było ponad 120 lat tamu. Teraz Okrąglak, popada w ruinę. Ratunkiem, poza zabezpieczeniem dachu, byłoby też znalezienie mu troskliwego właściciela, mającego pomysł na wykorzystanie obiektu. - Znalezienie funkcji użytkowej jest ogromnie ważne, bo przecież nie o to chodzi, żeby wydawać pieniądze - czy to prywatne, czy państwowe - na ratowanie obiektów, a potem nie znaleźć żadnej funkcji użytkowej, bo to jest trochę wyrzucanie pieniędzy w błoto - mówi Roman Chwaliszewski.
PKP S.A. dwa razy próbowało sprzedać obiekt – bezskutecznie. Rozmawiano też z potencjalnymi dzierżawcami. Także bez skutku. Polskie Koleje Państwowe chciały za zabytek zbyt dużo pieniędzy, bo ponad 800 tysięcy złotych. A na generalny remont obiektu trzeba byłoby przeznaczyć 10 milionów złotych.
Zagospodarowaniem Okrąglaka było jednak zainteresowane Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku. - Właściciel chce się budynku pozbyć i jest podmiot, który jest zainteresowany zagospodarowaniem Okrąglaka, jest przychylny samorząd - gmina Piła, więc tak naprawdę nie ma jakichś większych przeszkód - mówi Piotr Chamczyk, prezes Stowarzyszenia Parowozownia Pilska Okrąglak. A jednak. Pasjonaci z Jaworzyny Śląskiej wycofują się z pomysłu utworzenia tu muzeum. Teren przyległy do Okrąglaka jest zbyt mały. Pomieści najwyżej 5 obiektów, a aby muzeum żyło i zarabiało na siebie w przyszłości, musiałoby tu stać ich co najmniej 40.
Co dalej? Trzeciego przetargu raczej nie będzie. - W najbliższym czasie planujemy rozpocząć oficjalne rozmowy, w sprawie przekazania tej nieruchomości na rzecz miasta, ponieważ w tej chwili trudno powiedzieć, kiedy będziemy planować rozpoczęcie prac, w celu zabezpieczenia tego obiektu - mówi Maciej Bułtowicz, biuro prasowe PKP S.A.
Czyli nadal nie wiadomo, kiedy ekipy remontowe pojawią się na tym terenie i zabezpieczą dach niszczejącego budynku.