Kolejki, brak osobnej informacji dla podróżujących oraz częste zmiany godzin otwarcia kas biletowych - jednym słowem chaos. Kto jest odpowiedzialny za bałagan na pilskim dworcu kolejowym?
Na dworcu w Pile są cztery okienka kasowe, ale otwarte jest często tylko jedno. - Pracuję tu dopiero trzeci dzień i zauważyłam, że jest naprawdę bardzo dużo ludzi - mówi Ewa Gerkhe, obsługująca okienko biletowe. A pasażerowie nie kryją zniecierpliwienia i oburzenia.
Najdłuższe kolejki są rano i popołudniami. Podróżni twierdzą, że powinno być więcej kas, a także informacja. Raz jest otwarte jedno okienko kasowe, czasem dwa. Godziny otwarcia także często się zmieniają. Teraz kasy otwierane są o godzinie 7.30, ale były i o 5.30 i o 9.30. Godziny zmieniały się na przestrzeni ostatnich tygodni, a wszystko za sprawą zmian na dworcu. Przewozy Regionalne oddały bowiem kasy w ajencję.
- Przewozy Regionalne podejmują pracę z różnymi przedsiębiorcami w kwestii prowadzenia kas biletowych. Pracownicy kas biletowych nie są pracownikami Przewozów Regionalnych i nie są u nas zatrudnionymi, dlatego nie chcielibyśmy się wypowiadać na temat warunków pracowniczych - mówi Justyna Grzesik, rzecznik prasowy Przewozy Regionalne Poznań.
Jednak nie wiadomo kto jest nowym dzierżawcą kas. Rzeczniczka Przewozów Regionalnych powiedziała, że nie musi udzielać takich informacji. Nie ma ich także na biletach kupionych w kasie.
Klaudia Michalska