W Pile 5 tys., w Złotowie 2,5 tys., w Trzciance 700 - to liczba nieopłaconych miejsc na lokalnych cmentarzach. Zarządcy nekropoli coraz częściej decydują się likwidować groby, za które nie wniesiono opłat.
Płomień pamięci o zmarłych przygasa z czasem... A groby niszczeją. Zarządcy nekropoli coraz częściej borykają się z problemem nieopłaconych miejsc na cmentarzach. Choćby w Trzciance wyznaczono do likwidacji aż 700 mogił. - Likwidacja grobu następuje w ten sposób, że szczątki, które tam pozostają za zgodą rodziny mogą zostać w tym grobie, w dolnej partii lub też mogą zostać przeniesione do grobu wspólnego - mówi Agnieszka Ciemachowska, UM w Trzciance.
Lista dłużników została wywieszona przy cmentarnej bramie, a obok nieopłaconych miejsc stanęły tabliczki z prośbą o kontakt, na co rodzina ma zaledwie trzy miesiące. Po wywieszeniu list duża część zaległości została spłacona. Ale były też i takie rodziny, które zapowiedziały, że płacić nie będą. To temat, który budzi kontrowersje i emocje.
Z problem boryka się także Złotów. Tu nieopłaconych grobów jest 2,5 tysiąca, ale likwidacja tych nagrobków to nie jest dobra droga. - Być może decyzja należy do burmistrza, być może do rady miejskiej. Sprawa jest bardzo kontrowersyjna i etycznie, i moralnie. Bardzo delikatna i złożona - mówi Jacek Fertikowski, prezes Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych w Złotowie. Dotychczas na cmentarzu w Złotowie żaden z takich grobów nie został zlikwidowany.
Tymczasem na cmentarz komunalnym w Pile jest niemal 25 tys. grobów, nieopłaconych zaś jest ok. 5 tys. Skala odzyskiwanych z likwidacji w ciągu roku jest niewielka, ale zarząd cmentarza dwa razy do roku podejmuje próbę uporządkowania problemu. Jednocześnie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Opłaty za miejsce pochówkowe rozkładane są na raty.
- Trzeba tylko się zgłosić do administracji cmentarza i podpisać umowę na raty, legitymując się dochodami, a potem w przeciągu roku tę kwotę uiścić - mówi Krystyna Michałek, kierownik Cmentarzy Komunalnych w Pile.
Mogiły bliskich można śledzić także w internecie. Jest tak np. w Pile. Kilka lat temu takie rozwiązanie wprowadziła także gmina Szydłowo. - Wszystkie nagrobki są ewidencjonowane. Można wejść na stronę internetową i odnaleźć po nazwisku w danej miejscowości grób swojego znajomego czy rodziny - mówi Dariusz Chrobak, wójt gminy Szydłowo.
Dostęp do wirtualnego cmentarza może w przyszłości rozwiązać problem, bo tam też znajdą się informacje o niezapłaconych miejscach na pochówek.