Czy Marian Martenka straci mandat radnego powiatu pilskiego? Urząd Wojewódzki w Poznaniu wyjaśnia czy radny - pełniąc jednocześnie tę funkcję i zastępując dyrektora Domu Pomocy Społecznej, czyli placówki podległej powiatowi - mógł złamać ustawę o samorządzie.
Czy Marian Martenka złamał ustawę o samorządzie sprawdza Wydział Kontroli, Prawny i Nadzoru Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. Urzędnicy wystąpili do Zarządu Powiatu w Pile z wnioskiem o przekazanie dokumentów, dotyczących zatrudnienia Mariana Martenki w jednostce podległej powiatowi, czyli w Domu Pomocy Społecznej w Pile. - Takie sytuacje są dosyć częste, jeśli chodzi o radnych miasta, gminy, powiatu, województwa. Często pracują w jednostkach i podmiotach podległych innej jednostce samorządu terytorialnego. Natomiast wiem, że sytuacja od wielu lat budziła pewne wątpliwości - mówi Marcin Porzucek, poseł na Sejm RP.
Starosta pilski nie chce komentować tej sprawy, wydał jedynie oświadczenie.
Starosta Pilski Franciszek Tamas informuje, iż w dniu 25.01.2016r. otrzymał wniosek Wojewody Wielkopolskiego, z którego upoważnienia działa Hanna Sobańska, dyrektor Wydziału Kontroli, Prawnego i Nadzoru Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, w sprawie przedłożenia kopii kompletu dokumentów dotyczących zatrudnienia radnego Rady Powiatu w Pile Mariana Martenki w jednostce organizacyjnej Powiatu Pilskiego.
Wojewoda Wielkopolski jako jeden z organów sprawujących nadzór nad działalnością powiatu uprawnienie do tego typu żądania wywiódł z treści art. 77a ustawy o samorządzie powiatowym. Ustawowym obowiązkiem Starosty było zrealizować wniosek Wojewody i przekazać stosowne dokumenty.
Organem procedującym sprawę jest tylko i wyłącznie Wojewoda Wielkopolski.
Zakres obowiązków i kompetencji pracowników Domu Pomocy Społecznej w Pile określa szczegółowo Regulamin Organizacyjny, uchwalony przez Zarząd Powiatu w Pile 11 sierpnia 2011r., który w niezmienionej treści obowiązuje do dnia dzisiejszego.
I na wniosek wojewody odpowiedział. Wszystkie dokumenty, o które prosili urzędnicy z Poznania zostały im przekazane.
Tymczasem Marian Martenka twierdzi, że nie chciał zastępować dyrektora w obowiązkach podczas jego długiego zwolnienia lekarskiego, ale nie miał innego wyjścia. - Dostałem polecenie służbowe polegające na tym, że mam go po prostu zastępować - mówi radny. A gdyby go nie wykonał, straciłby pracę - broni się radny.
Marian Martenka pełni w pilskim DPS funkcję głównego administratora, jednak zgodnie z regulaminem placówki podczas nieobecności dyrektora mógł go zastępować. Jego zdaniem do złamania ustawy o samorządzie nie doszło. - To nie są funkcje, które są przypisane zastępcy. Ja zastępowałem dyrektora, a to jest zdecydowana różnica, w czasie jego choroby - mówi Marian Martenka, radny powiatu pilskiego.
Radny zastępował w obowiązkach także krótkotrwale byłą dyrektor DPS Dorotę Urbańską. Obecny dyrektor potwierdza, że Marian Martenka zastępował go znacznie dłużej, kiedy ten - ze względu na poważną chorobę - przebywał kilka miesięcy na zwolnieniu lekarskim. Sprawy komentować jednak nie chce.
Ostatecznie spór o to, czy doszło do złamania ustawy o samorządzie rozstrzygną prawnicy wojewody wielkopolskiego, ale to może potrwać. - Do czasu uzyskania odpowiedzi nie będę w stanie udzielać żadnych informacji, bowiem organ nadzoru będzie badał te kwestie po wyjaśnieniach ze strony samorządu - mówi Tomasz Stube, rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiego. - Myślę, że to kwestia tygodnia i będziemy mieli dokumentację, a wtedy będziemy mogli ocenić całość sprawy i ją dokładnie zbadać.
Ustawa o samorządzie mówi bowiem jasno, że radny nie może pełnić funkcji kierownika, ani jego zastępcy w powiatowej jednostce organizacyjnej. Jeśli wojewoda uzna, że doszło do złamania ustawy to radnemu zostanie wygaszony mandat. - Wtedy ewentualnie wchodzi ktoś następny z listy. Ja bym radził poczekać jednak na wyjaśnienia. Radni będą mogli się z tym zapoznać i ustosunkować. Na pewno poprosimy o opinię również naszych radców prawnych - mówi Kazimierz Wasiak, przewodniczący Rady Powiatu Pilskiego. Ważna jednak będzie opinia radców wojewódzkich, jednak radni nie będą zobligowani do wzięcia jej pod uwagę podczas głosowania nad ewentualnym wygaszaniem mandatu radnego Mariana Martenki.