Niewiele pozostało po zabytkowej kaplicy grobowej rodziny Büttnerów. Obiekt w Jeziorkach Kosztowskich w gminie Wysoka popadł w ruinę już wiele lat temu. Jego przejęciem zainteresowana jest gmina, ale obecny właściciel nie chce oddać obiektu za darmo.
Po dawnej świetności kaplicy grobowej rodziny Büttnerów dziś pozostało niewiele. Rozpadający się dach, puste okienne framugi i pełno śmieci, a w podziemiach nawet szczątki po trumnach. Obiekt zaczął popadać w ruinę już po wojnie.
- Kaplica już w latach 60. była zdewastowana, chociaż nie tak bardzo jak teraz. Pamiętam, że w piwnicy tejże kaplicy były trumny z przeszklonymi wiekami i w tych trumnach znajdowały się zabalsamowane zwłoki rodziny Büttnerów - mówi Mirosław Mantaj, mieszkaniec Wysokiej, miłośnik historii.
Przez dziesięciolecia szczątki rodziny spoczywały w podziemiach kaplicy. Z czasem wandale je zbezcześcili, a ludzkie kości walały się po podłodze niczym śmieci. Dopiero przed kilku laty właściciel obiektu, czyli Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna zainteresował się problemem. - Dwa lata temu wszystko zostało tam pozbierane, zapakowane przy udziale księdza i wszystko zostało w Kosztowie pochowane - mówi Zbigniew Ziętara, prezes Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej Zgoda.
Spółdzielnia przejęła bowiem w latach 50. dawną posiadłość wraz z parkiem krajobrazowym, w którym znajduje się kaplica. A ta była kiedyś perełką w regionie. Zaprojektowali ją profesorowie politechniki z Berlina. Detale z piaskowca, cztery żeliwne kolumny podtrzymujące sklepienie, z którego zwisał duży żyrandol z brązu, drobna mozaika na posadzce i malunki na ścianach. A wszystko to skąpane w kolorowym świetle, sączącym się przez dwa duże witraże. Tak było kiedyś. O ocalenie tego, co pozostało wielokrotnie zabiegał konserwator zabytków, choć kaplica bezpośrednio mu nie podlega. - Ponieważ tak się składa, że ten park został wpisany do rejestru zabytków, jako założenie zieleni, natomiast sama tablica grobowa nie. Wobec tego oddziaływania poprzez nakaz konserwatorski nie wchodziły tutaj w grę i jedynie kwestie prośby, zaleceń i takowe były słane pod adresem właściciela - mówi Roman Chwaliszewski, konserwator zabytków.
Prezes spółdzielni tłumaczy, że nie ma pieniędzy na remont kaplicy, a problemu chętnie by się pozbył. Zabytkowy park wraz z kaplicą chciano przekazać bowiem gminie Wysoka już kilka lat temu. - Jesteśmy jako gmina w stanie przejąć kaplicę. Uważam, że rada nie miałaby wtedy nic przeciwko dlatego, że nam wszystkim zależy na historii i pilnowaniu, tego co się z nią wiąże - mówi Marek Madej, burmistrz Wysokiej.
Spółdzielnia nie chce jednak oddać obiektu za darmo i o pieniądze właśnie chodzi. Gdyby gminie Wysoka udało się przejąć obiekt, kaplica zapewne odzyskałaby dawny blask, a zmarli z rodziny Büttnerów - wieczny spokój.