Wiceprzewodniczący Radny Miejskiej w Trzciance, Mariusz Ł. jest podejrzy o sfingowanie kradzieży swojego samochodu. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty. Złożenia fałszywego zawiadomienia o kradzieży auta oraz próbę wyłudzenia odszkodowania z firmy ubezpieczeniowej. Teraz grozi mu nawet osiem lat więzienia.
Znany biznesmen i wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Trzciance Mariusz Ł.w połowie stycznia bieżącego roku zgłosił się do trzcianeckiego komisariatu. Powiadomił wówczas funkcjonariuszy o kradzieży swojego auta. Mercedes zniknął z prywatnej posesji podczas kilkudniowej nieobecności właściciela. Ten niemal od razu po zgłoszeniu sprawy na policję udał się do firmy ubezpieczeniowej po 25-tysięcy złotych odszkodowania. To wzbudziło podejrzenia policjantów prowadzących śledztwo. - Funkcjonariusze policji powzięli wątpliwości co do autentyczności tego zdarzenia. Przeprowadzili czynności które pozwoliły na uzyskanie materiałów w wysokim stopniu uprawdopodobniających, że całe to zdarzenie było sfingowane - tłumaczy Radosław Gorczyński, prokurator rejonowy w Trzciance.
Dalsze działania śledczych doprowadziły ich do kolejnych trzech mężczyzn zamieszanych w całą sprawę. Na początku marca policjanci ze Śremu i komornik zatrzymali Sylwestra L., Roberta K. oraz Dariusza G., którzy mieli współdziałać z Mariuszem Ł. Cała sprawa nie byłaby może tak skandaliczna gdyby nie fakt, że mężczyzna, który zgłosił rzekomą kradzież pełni funkcję radnego miejskiego oraz sołtysa jednej ze wsi w gminie Trzcianka. - Z jednej strony nie ma żadnej pewności, że te działania prokuratury zakończą się wyrokiem. Gdyby był to wyrok skazujący, to wtedy jest rzeczą oczywistą, że radny nie może pełnić mandatu - wyjaśnia Edward Joachimiak, przewodniczący Rady Miejskiej Trzcianki.
Jednak wyrok skazujący nie koliduje z pełnieniem funkcji sołtysa. Na pytanie, czy zamierza zrzec się mandatu radnego na czas postępowania prokuratury Mariusz Ł. mówi krótko: – Z całym szacunkiem dla waszej telewizji, nie chcę się w tej sprawie wypowiadać - ucina Mariusz Ł., wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Trzcianki.
Burmistrz Trzcianki jest zszokowany tymi zarzutami. - Jestem zdziwiony, bo pan wiceprzewodniczący to jest uważana osoba, dość zamożna, która dużo inwestuje na terenie gminy Trzcianka, która kupuje także i tereny pod uprawy rolne. Wydawałoby się, że ma wystarczająco swoich pieniędzy - komentuje Krzysztof Czarnecki, burmistrz Trzcianki.
Majątek wiceprzewodniczącego sięga bowiem ponad 2 mln złotych.
Podczas przesłuchań do winy przyznało się trzech podejrzanych, w tym radny Mariusz Ł. Po zapłaceniu kaucji zostali zwolnieni z aresztu. Są pod dozorem policji. Samochodu jak do tej pory nie udało się odnaleźć. Za postawione zarzuty fałszywego zawiadomienia o kradzieży oraz próbę wyłudzenia odszkodowania Mariuszowi Ł. grozi nawet osiem lat więzienia.