Grupy zorganizowane pilskich kibiców i dziennikarze nie wejdą na stadion Klubu Żużlowego "Orzeł" w Łodzi. Prezesowi Orła – Witoldowi Skrzydlewskiemu nie spodobały się bowiem żarty w programie Kuby Barańskiego „Na żużlu pytamy”.
Seria "Na żużlu pytamy" to autorski cykl programów doskonale znanego w żużlowej społeczności Kuby Barańskiego. W ostatnim odcinku pt. „Poniedziałkowe lanie”, prowadzący poruszył temat m.in. najbliższego meczu Polonistów. Żarty te na tyle oburzyły Witolda Skrzydlewskiego, że postanowił on nie wpuścić na niedzielny mecz zorganizowanych grup kibiców oraz dziennikarzy z Piły, w tym także telewizji Asta, która miała przeprowadzić na żywo relację z tego wydarzenia.
Pomimo tego, że film, po proteście prezesa Orła Łódź, zablokowano, a klub Polonia Piła odciął się od treści w nim zawartych, nie doszło do porozumienia. - Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony treściami zawartymi w filmie, to chcielibyśmy go za to przeprosić. Nigdy nie ingerowaliśmy w program Kuby Barańskiego, ponieważ to jego autorski cykl, pod którym podpisuje się nie jako Polonia Piła, lecz swoim imieniem i nazwiskiem. W związku z zaistniałą sytuacją chcemy jednak zapewnić, że więcej program „Na żużlu pytamy” nie będzie publikowany na łamach Polonia Piła TV - zapewnia Tomasz Soter, prezes zarządu Polonii Piła.
Klub z Łodzi odmówił też wejścia na stadion dziennikarzom z Piły. Kamery TV ASTA nie będą więc rejestrować tego spotkania żużlowców Polonii Piła z Orłem Łódź. - Jest nam przykro, że w skutek takich kontrowersyjnych wypowiedzi ucierpieli kibice i widzowie Telewizji Asta - dodaje Paweł Kądziela, prezes TV ASTA.
Do dziś trwały rozmowy obu klubów i zarządu TV ASTA. Kluby jednak nie porozumiały się co do treści oświadczenia, które miało załagodzić ten konflikt.
fot. TV Polonia Piła, z programu Kuby Barańskiego