Trzcianecka młodzież nie ma gdzie jeździć na deskorolkach i bmxach. Po 10 latach dyskusji na temat skateparku w mieście pojawiła się realna szansa aby taki obiekt powstał. Burmistrz organizuje Sesję Rady Miejskiej Młodzieży aby zapytać nastolatków o ich zdanie na ten temat.
Nastolatkowie jeżdżą na rolkach, bmxach, deskorolkach i hulajnogach. Niestety w mieście brakuje specjalnie przystosowanych do takich sportów miejsc. A te, które wybrali sobie młodzi wyczynowcy często są po prostu niebezpieczne. Chociażby piaskowe górki na skraju miasta do których w razie wypadku bardzo trudno dojechać.
Mieszkańcy Trzcianki od niemal dziesięciu lat czekają na wybudowanie w mieście skateparku. Jednak do dziś takie miejsce nie powstało. A rampy i specjalne poręcze to nadal tylko marzenia nastoletnich wyczynowców.
- Ludzie z pasją są na prawdę dobrze przygotowani do życia. Oni realizują siebie przez tę pasję, także jeśli oni chcą coś robić i robią to mimo tego, że takich miejsc nie ma, to już oznacza, że bardzo tego pragną i bardzo tego potrzebują - tłumaczy Krzysztof Jaworski z Młodzieżowego Domu Kultury w Trzciance.
Temat budowy skateparku wraca od 10 lat - jak bumerang, ale dopiero teraz pojawiła się realna szansa na to, by wreszcie powstał. W dodatku jego budowa będzie konsultowana z nastolatkami. To oni będą mieć wpływ na to, jak obiekt będzie wyglądał. Konsultacje ruszą pod koniec maja.
- Będą mieć przedstawione cztery propozycje. Czy wybiorą skatepark? Nie wiem. W tych propozycjach jest m.in. skatepark, lodowisko, jest tor przeszkód i też siłownie zewnętrzne. Są też miejsca wskazane z naszej strony, ale ostatecznie to młodzi będą decydować - zapewnia Krzysztof Czarnecki, burmistrz Trzcianki.
I to od nich zależeć będzie ostatecznie nie tylko kształt, ale i lokalizacja. Miasto proponuje, by obiekt powstał przy Gimnazjum nr 1. Jeśli będzie zgoda, to radni mają znaleźć pieniądze na budowę obiektu w przyszłorocznym budżecie.