Kilkaset tysięcy zamiast pięciu? Tak, 5 tysięcy kosztowała licencja na strefę kibica podczas Euro 2012, w tym roku właściciel licencji zażyczył sobie blisko ćwierć miliona za licencje dla pilskiej strefy.
Cztery lata temu strefa kibica była w Pile i w Złotowie. Emocje, których nie sposób zapomnieć i wrażenia, które trudno odtworzyć. Tak było podczas Euro 2012, podczas Euro 2016 też by tak mogło być, a przynajmniej takie są oczekiwania.
- Strefę każdy lubi, 4 lata temu taka strefa była w Pile, każdy kto zajrzał, pokochał to miejsce i mimo że pogoda nie dopisywała, to czuliśmy jedność i było wyśmienicie - wspomina Wojciech Dróżdż, komentator sportowy.
I te właśnie emocje chcą poczuć zarówno pilanie jak i złotowianie. Niestety właściciel licencji ustalił stawki na poziomie, którego samorządy nie są w stanie zaakceptować. W Pile 4 lata temu licencja kosztowała 5 tysięcy, w tym roku było by to 246 tysięcy.
– To oczywiste, że takich pieniędzy w środku wakacji nikt wolnych nie posiada. Po drugie uważamy,że nie jest to normalna cena, nie zamierzamy wpierać prywatnego nadawcy - twierdzi Piotr Głowski, prezydent Piły.
A trzeba pamiętać, że wymieniona kwota to tylko koszt samej licencji. Jak policzono w Złotowie, koszt licencji w tym mieście to 108 tys. zł, wynajęcie telebimu, obsługa techniczna, ochrona i toalety czyni kwotę w wysokości 200 tys., a ta jest także nie do przyjęcia. Władze Złotowa się jednak nie poddają.
– Miasto ogłosi przetarg na organizację takiej właśnie formy prezentacji meczów na żywo przerzucając obowiązki na operatora, którego chcemy wyłonić - zapewnia Adam Pulit, burmistrz Złotowa.
Mają być nimi restauratorzy, którzy w pojedynkę lub wspólnymi siłami wystąpią po licencję. Dla nich warunki są nieporównywalnie bardziej korzystne. Wyniki tego przetargu poznamy jeszcze w tym tygodniu.