Kilka lat temu widowiskowy przejazd burmistrza Wilna pancernym kolosem po zaparkowanym na ścieżce rowerowej samochodzie stał się hitem internetu. Zainspirowani tym popisem postanowiliśmy sprawdzić stan pilskich tras rowerowych. Bez przeszkód się nie obyło.
Zaczynamy nasze amatorskie Tour de Pologne po Pile. Już jednak po chwili pojawiają się pierwsze kłopoty: al. Wojska Polskiego - to nie lada wyzwanie dla Mai Włoszczowskiej, a co dopiero dla miłośników rowerów miejskich.
To nie jedyne problemy. Skrzyżowania ze światłami, jak choćby to przy al. Powstańców Wielkopolskich. Z kilku stron atakują cyklistów znaki zakazu jazdy rowerem. Co w tej sytuacji zrobić? Włączyć się do ruchu czy pokonać przejścia dla pieszych? Wybierając to drugie rozwiązanie traci się... niemal 3 minuty.
No i problem z pieszymi, którzy notorycznie blokują ścieżki rowerowe, nie zważając na znaki i kolor ścieżki. A przecież to takie proste: czerwone - dla rowerów!
Zapraszamy na przejażdżkę:
Michał Kępiński
