Jedną chwilę - tyle zdaniem mieszkańców trwało rozprzestrzenianie się ognia po ich domu. Na szczęście płomienie zauważyli wcześnie i od razu się ewakuowali. Pięcioosobowa osobowa rodzina z Pieczyna koło Złotowa została bez dachu nad głową. Schronienia udzieli im najbliżsi, są więc bezpieczni. Teraz najważniejsze dla nich to odbudować dom.
Ogień pojawił się w nocy, rodzina Artkowskich już spała, tylko pan Artur się obudził czymś zaniepokojony. - Wyjrzałem przez okno, tam miałem przygotowane drewno na wiatę – mieliśmy robić teraz i od drzewa się cały dom zajął. Jak już wyszliśmy, to na strychu się już paliło - opowiada Artur Artkowski.
Zgłoszenie złotowscy strażacy odebrali pół godziny przed północą. Mieszkańcy ewakuowali się sami, na szczęście nikt nie ucierpiał.
– Palił się budynek mieszkalny, ogień był już na zewnątrz, palił się dach jednego z tych budynków - informuje bryg. Leszek Wójcik z Państwowej Straży Pożarnej w Złotowie.
Strażacy upewnili się, że w domu nikogo nie ma i ugasili budynek. Zagrożeniem było to, że był to jeden z trzech w zabudowie szeregowej. W akcji brało udział 11 wozów strażackich, również Ochotniczej Straży Pożarnej z okolicznych miejscowości. Dom nie nadaje się obecnie do zamieszkania. Pięcioosobowa rodzina pana Artura zamieszkała u najbliższych. Największym wyzwaniem będzie teraz odbudowa domu. Swoją pomoc zadeklarowała gmina.
– Będziemy starali się wspierać ich w działaniach, przede wszystkim organizacyjnie z początku, a potem finansowo - zapewnia Piotr Lac, wójt gminy Złotów.
Pomoc zostanie przyznana przez Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej. Z przydzielonego przez gminę lokalu zastępczego rodzina na razie nie skorzystała. Jak tylko Artkowscy otrzymają pozytywną ekspertyzę budowlaną, rozpoczną przygotowania do budowy. Chętnie przyjmą materiały budowlane.