Pół miliona złotych na karnety na trzcianecki basen. Tyle zdaniem mieszkańca Trzcianki miałaby wydać Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorsko-Własnościowa w Trzciance. Nie wszystkim jednak podoba się ten pomysł. Do naszej redakcji trafił anonim.
Spółdzielnia Mieszkaniowa Lokatorko-Własnościowa w Trzciance chce dofinansowywać karnety na basen, który ma powstać przy jeziorze Sarcz. Taki pomysł został przedstawiony na jednej z debat dotyczących pływalni, która odbyła się pod koniec ubiegłego roku. Mieszkańcy zdają się popierać te zamiary.
Do lokalnych mediów jednak wpłynęło anonimowe pismo, które mówi, że oferowane karnety miałby kosztować spółdzielnię aż pół miliona złotych. Autor wyraża obawę skąd spółdzielnia weźmie tyle pieniędzy i do kogo trafią zapowiadane karnety. Anonimowy mieszkaniec jest także zaniepokojony rozdawaniem pieniędzy mieszkańców.
- Rocznie wydajemy około 200 tysięcy złotych na działalność społeczno wychowawczą. I to wpisuje się w tą działalność. Natomiast deklaracja moja była w granicach 5 tysięcy, a nie 500. Dlatego ktoś coś tam
słyszał ale nie dokładnie -
wyjaśnia Tadeusz Mańczak, prezes SMLW w Trzciance.
Różnica tak więc jest spora, bo w ciągu roku spółdzielnia wydałaby na dofinansowanie karnetów na basen nie 500 tysięcy zł, o których mowa w liście, a 60 tysięcy złotych.
Debatę na której został przedstawiony przez Tadeusza Mańczaka pomysł dofinansowywania karnetów pamięta także burmistrz Trzcianki.
- Na tę chwilę oficjalnie żaden dokument nie wpłynął, który mówiłby, że jest ktoś gotowy, czy partycypować w kosztach, czy też wykupić karnety. Sprawy ustne uchodzą później w niepamięć - dodaje Krzysztof Czarnecki, burmistrz Trzcianki.
Budowa basenu w Trzciance to ostatnio główny temat w mieście. Wokół inwestycji pojawia się coraz więcej kontrowersji i zastrzeżeń. Czy pływalnia, która miała łączyć mieszkańców, zacznie ich dzielić?
