Zgwałcona mogła umrzeć, gdyby nie pracownica kolei

02.07.2016   Autor: Artur Maras
---

Do brutalnego gwałtu doszło w miniony weekend w okolicach dworca PKP w Pile. Choć sprawcę udało się złapać już drugiego dnia to ze względu na brutalność zbrodni prokuratura nie chciała wiele mówić o sprawie. W wyniku poniesionych obrażeń, kobieta nie będzie mogła mieć dzieci.

- Prokuratura Rejonowa w Pile nadzoruje śledztwo, które zostało wszczęte przeciwko mężczyźnie, który został zatrzymany w minioną sobotę na terenie Piły. Mężczyźnie temu przedstawiono zarzut doprowadzenia pokrzywdzonej przemocą do obcowania płciowego. Przestępstwo obecne mu zarzucane jest zagrożone karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, nie mniej jednak obecnie już możemy stwierdzić, że z dużym prawdopodobieństwem kwalifikacja tego czynu ulegnie zmianie po otrzymaniu opinii biegłego sądowego - tłumaczy Magdalena Roman, prokurator rejonowy w Pile.

Gwałt był bowiem bardzo brutalny. Zakrwawioną kobietę znalazła jedna z pracownic kolei i wezwała pomoc. Gdyby pomoc przyszła nieco później kobieta najprawdopodobniej zmarłaby w wyniku poniesionych obrażeń. Poszkodowana trafiła do pilskiego szpitala gdzie poddano ją operacji, ratującej życie. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta nie będzie mogła mieć dzieci. Dlatego prawdopodobnie zostanie zmieniona kwalifikacja czynu i w konsekwencji zaostrzenie kary jaka grozi sprawcy.

Zarówno sprawca jak i ofiara nie byli z Piły. Nie wiadomo czy się znali. Kobieta wracała z dyskoteki pociągiem do domu, dlatego znalazła się na dworcu.

30-letniego sprawcę udało się zatrzymać dzięki monitoringowi na dworcu. Ostatecznie w jego ujęciu pomogły też psy tropiące oraz Straż Ochrony Kolei. Zastosowano wobec niego 3 miesięczny areszt.

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group