Podczas trwających 31. Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro wywalczyła dla Polski złoty medal w wioślarskiej dwójce podwójnej na dystansie 2000 m – mowa oczywiście o Natalii Madaj, która po sukces olimpijski przyleciała z położonego zaledwie kilka kilometrów od Piły Szydłowa.
Pochodząca z usportowionej rodziny wioślarka praktycznie skazana była na sport. Starszy brat uprawiał podobnie jak ojciec kolarstwo, a siostra Agnieszka w latach dziewięćdziesiątych była czołową polską wioślarką. Obserwująca wyniki starszego rodzeństwa Natalia szybko wybrała swoją ścieżkę rozwoju. Wioślarstwo początkowo nie spotkało się jednak z akceptacją rodziców...
– Ja nie byłam zadowolona, że one chce trafić do tych wioseł. Chyba byłam jedyną osobą, która to rzeczywiście negowała. Mąż, syn – wszyscy byli na tak, zafascynowani a ja chciałam, żeby miała jakiś normalny zawód - mówi Regina Madaj, mama Natalii.
Swoją przygodę z wioślarstwem rozpoczęła w 2003 roku. Wtedy też wyjechała na swój pierwszy obóz, a od września rozpoczęła naukę w trzeciej klasie gimnazjum Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Wałczu. Jak się okazało w ślad za dobrymi wynikami w nauce szły również umiejętności sportowe.
Do największych osiągnięć utalentowanej wioślarski z Szydłowa można zaliczyć m.in. złoty medal mistrzostw świata juniorów w jedynce z 2006 roku, srebro mistrzostw świata seniorów w dwójce podwójnej z Amsterdamu 2014 oraz złoty krążek igrzysk w Rio. Sumienność, wytrwałość i pracowitość to składowe olimpijskiego sukcesu...
– Natalia zawsze podkreślała będąc przed Igrzyskami jak z nią rozmawiałem mówiła, że marzą o tym, że po przekroczeniu linii mety będą najszczęśliwsze na świecie i okazało się, że wiara w sukces i wiara w marzenia może doprowadzić do szczytu szczęścia – mówi Tobiasz Wiesiołek, kolega z podstawówki.
Droga do sukcesu często bywa długa i pełna wyrzeczeń, jednak na taki rezultat warto czekać latami...
Zobacz też jak Szydłowo przywitało złotą medalistkę olimpijską - TUTAJ