Od jednego z naszych czytelników otrzymaliśmy maila z informacją o pożarze na ul. Wawelskiej. Czytelnik zachował zimną krew i wezwał na miejsce odpowiednie służby. Na szczęście tym razem nikomu nic się nie stało.
Po godzinie 14:00 otrzymaliśmy na redakcyjną skrzynkę maila następującej treści:
Witam.
Stałem się mimowolnym światkiem pożaru na ul. Wawelskiej.
Dzisiaj 21.08 br. około 9:30 wychodząc na spacer z psem, zauważyłem dym wydobywający się z okna piwnicznego. Zadymiona była też klatka schodowa. Wszcząłem alarm wzywając wszystkich mieszkańców
bloku do opuszczenia mieszkań, jednocześnie powiadomiłem nr alarmowy 112, podając co i gdzie się pali. Na miejsce przybyła policja i straż pożarna, która przystąpiła natychmiast do oddymiania klatek schodowych, ewakuacji i gaszenia pożaru. Paliła się piwnica, w której jeden z mieszkańców prawdopodobnie zaprószył ogień. Po około dwóch godzinach pozwolono mieszkańcom wrócić do domów. Ofiar w ludziach nie było, tylko jeden z mieszkańców, właściciel piwnicy w której doszło do pożaru, doznał poparzeń rąk, próbując na własną rękę ugasić pożar.
fot. Sylwester Krysztofiński