Zeszyty, linijki, długopisy, czy cyrkle – to tylko niektóre z przyborów, które niedługo będą bardzo potrzebne, bo nieubłaganie zbliża się koniec wakacji. W domach trwają ostatnie przygotowania do roku szkolnego. Sprawdziliśmy jakie nastawienie panuje wśród rodziców oraz najmłodszych uczniów.
Rok szkolny, to nie tylko dzwonek, to również i podręczniki. Na skutek reformy ministra edukacji, z darmowych książek mogą korzystać uczniowie klas 1, 2 i 4 szkoły podstawowej oraz 1 klasy gimnazjum. Od tego roku szkolnego, do tego grona dołączają klasy 3 i 5 podstawówki oraz 2 gimnazjum. W związku z tym, podręczniki nie stanowią obecnie aż tak dużego udziału w budżecie na szkolną wyprawkę.
- Podręcznik to jest tylko jeden z elementów wyprawki szkolnej. Bo jak słyszę w telewizji, że wyprawka szkolna to 300 – 400 złotych, to należy traktować, że to jest kwota nie tylko za podręczniki. W gimnazjum jest to około 250 złotych, w szkole podstawowej jest mniej. No więc podręczniki nie stanowią najważniejszego kosztu wyprawki szkolnej - twierdzi Jan Lus , księgarz z Piły.
Szkoły wyglądają na przygotowane do pierwszego dzwonka bardzo dobrze. A czy u rodziców i opiekunów, którzy teraz liczą wydatki jest tak samo?
- Mam troje dzieci, także już wyszło mi gdzieś około 500 złotych. Z plecakami, z piórnikami i zeszyty. Bo książki są kupowane przez szkołę - mówi pilanka.
Okazuje się, że o ile dla rodziców początek roku szkolnego to przede wszystkim wydatek, to młodzi ludzie zaskakują. Panuje wśród nich ogromny zapał, który może świadczyć o tym, że ambicji im nie brakuje.
- Cieszę się, że idę do szkoły, bo mogę się spotkać z kolegami, trochę się pouczyć i trochę pomęczyć - mówią dzieci z pilskich szkół.
Mimo wszystko, powrót z wakacji wiążę się dla dzieci z pewnym szokiem. Poważnym problemem może być chociażby zmiana rozkładu dnia i powrót do codziennych obowiązków. Dziecku można jednak pomóc zniwelować ten stres.
- Można tłumaczyć: spotkasz kolegów, czegoś nowego się nauczysz. Natomiast nie pokazywanie, że trzeba będzie się uczyć: i zobacz, za chwileczkę znowu będziesz miał wakacje - tłumaczy Klaudia Giese–Szczap, psycholog.
Za niespełna rok znów dwa miesiące wakacji.