Dożynki czas podsumować. Tym razem nie po gospodarsku, ale politycznie. Politycy Platformy Obywatelskiej zarzucają posłom rządzącej partii - Prawo i Sprawiedliwość lansowanie się na dożynkach. Ich zdaniem politycy PiS nic nie robią z realnymi problemami rolników: utrudnionym zakupem ziemi, czy niskimi cenami skupu owoców.
Oto czym się zajmuje poseł Prawa i Sprawiedliwości - informowała, pokazując zdjęcia na tablecie - posłanka PO
- Takie zdjęcie proszę państwa, które poseł zamieścił na swoim feacebook-u, ja z przykrością stwierdzam, że to jest niestety takie lansowanie się na smutnej uroczystości, pogrzebie Inki i Zagończyka - przypomnę, a chcielibyśmy, by naprawdę zaczął działać w terenie - mówi Maria Małgorzata Janyska, poseł na Sejm, Platforma Obywatelska.
To też była działalność w terenie – odpowiada Marcin Porzucek, bo był na tej „radosnej” - jak się wyraził - uroczystości jedynym parlamentarzystą ziemi pilskiej.
- To było zdjęcie zrobione przed pogrzebem, z całą powagą było zrobione - zapewnia Marcin Porzucek, poseł na Sejm, Prawo i Sprawiedliwość.
Z cała powagą posła krytykuje senator Augustyn...
- Dlaczego jeżdżą, fotografują się na tych dożynkach, ale nie robią niczego konkretnego. Gdzie są agencje przejęte przez PiS, obsadzone swoimi ludźmi, które powinny pomagać rolnikom, a tego nie czynią? - pyta retorycznie Mieczysław Augustyn, senator, Platforma Obywatelska.
I dalej senator wymienia choćby problemy okolicznych rolników, którym Noteć zalała łąki, czy sadowników, którzy narzekają na zbyt niskie cenny jabłek w skupach.
W poniedziałek przed Kancelarią Premiera sadownicy protestowali, bo często za jeden kilogram jabłek otrzymują 15 groszy. To najniższa cena skupu od momentu wprowadzenia embarga przez Rosję.
- Interwencyjny skup to jest ciekawy pomysł, tylko, że jest to rozwiązanie doraźne. Przypomnę, że to za rządów PO i PSL, nie chcę ich za to winić, ale to za ich czasów wprowadzono embargo rosyjskie na polskie jabłka - odbija piłeczkę Marcin Porzucek, poseł na Sejm, Prawo i Sprawiedliwość.
Sadownicy protestując w Warszawie domagali się złagodzenia polityki rządu wobec Rosji, po to by umożliwić im powrót z jabłkami na rynek rosyjski. Czy taka dyskusja spowoduje złagodzenie polityki także na pilskim podwórku?
