Dziewięcioro dzieci w dwóch szpitalach – to efekt zatrucia, któremu uległy przedszkolaki z Krajenki. Dziś już wiadomo, że winna jest bakteria salmonelli. Trwają jeszcze poszukiwania źródła zakażenia.
– Byłyśmy już na kontroli w przedszkolu w Krajence, skontrolowałyśmy kuchnię. Kuchnia w Krajence jest naprawdę bardzo dobrze wyposażona, prowadzona wzorcowa, tam nie można się do niczego przyczepić. Panie zachowują reżim sanitarny. No ale szukamy źródła, bo na dzień dzisiejszy trudno jest ustalić, czy ktoś z pracowników jest nosicielem, być może dziecko jakieś jest nosicielem, przyszło do przedszkola i dalej zaraża następne dzieci, także musimy na razie czekać na wyniki - tłumaczy Monika Skowrońska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Złotowie.
A te wykażą, czy bakteria była w posiłku zaserwowanym w przedszkolu – choć to nie jest oczywiste – salmonella może być bowiem przekazywana przez osoby zarażone, zarówno personel przedszkola, jak i same dzieci. Przedszkolna kuchnia została zdezynfekowana, sanepid pobrał zarówno próbki jedzenia podanego dzieciom w dniu zatrucia, jak i próbki wody oraz próbki od pracowników przedszkola.
Salmonellę potwierdzono u pięciorga z dzieci, podano im leki. Dzieci są w stanie dobrym. Sanepid przypomina, że najprostszym sposobem zapobiegania zarażeniom salmonellą jest higiena, przede wszystkim dokładne mycie rąk po wyjściu z toalety.