Nie pomógł Grzegorz Przewoźniak, na nic zdało się wejście smoka Piotra Głowskiego - Miasto uległo drużynie Powiatu Pilskiego 2:4. Nie brakowało sportowych emocji, dynamicznej gry ale przede wszystkim dobrej zabawy i gry fair play.
Hiszpania ma El Classico, Szkocja Old Firm Derby, Niemcy Derby Zagłębia Ruhry, a Piła Derby Samorządów. Kibice czekają na te mecze z niecierpliwością. Wygrana daje im niezwykłą satysfakcję. Porażka boli najdotkliwiej.
Jak przystało na prawdziwe derby emocje zaczęły się już przed pierwszym gwizdkiem. Na zwołanej przed meczem konferencji prasowej Piotr Głowski zarzucił swojemu przeciwnikowi nieczystą grę
Ta wojna na słowa podgrzała i tak już gorącą atmosferę. W stan gotowości postawieni zostali ratownicy medyczny, którzy mieli interweniować na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.
Na szczęście obyło się bez gry łokciami i ostrych wślizgów. Sędzia spotkania pokazał tylko jedną żółtą kartkę, a więc śmiało można powiedzieć, że gra toczyła się fair play, tak jak na prawdziwych sportowców przystało.
Mecz wzbudził także zainteresowanie piłkarskich skautów, którzy szukali zawodników do swoich drużyn, a na boisku było widać, że nie jeden jest z piłką za pan brat.
Po ciekawym i trzymającym w napięciu do końcowych minut meczu zwyciężył powiat pilski 4 do 2. Bramki dla triumfatorów zdobyli Przemysław Pochylski, Dawid Łasa, Tomasz Pochylski i Sławomir Świderski. W zespole Miasta Piły do siatki trafili Grzegorz Przewoźniak i Radosław Wącisz.
Drużyna miasta i jej kapitan Piotr Głowski od razu po spotkaniu zapowiedzieli rewanż. To już dziś zwiastuje nie mniejsze emocje w kolejnych derbach samorządów.