Upadłość zakładu produkującego meble tapicerowane w Krajence. Firma Dunlopillo złożyła taki wniosek w sądzie. Od kilku miesięcy pracownicy nie otrzymywali regularnie wynagrodzenia.
Dwudziestego drugiego sierpnia do Sądu Rejonowego w Poznaniu wpłynął wniosek o upadłość firmy Dunlopillo. Ta polsko-niemiecka spółka miała mieć problemy z płynnością finansową. Wniosek nie został jeszcze rozpatrzony przez sąd.
- Mąż mój tam pracuje. Wypłaty już dostali, ale co dalej, nie wiadomo - mówi jedna z mieszkanek Krajenki. - Ludzie czekają, czekają, jakaś tam produkcja powoli idzie, ale wciąż niewiele wiadomo, maszyny podobno należą do poprzedniej firmy Christianapol - dodaje inny.
Pracownicy mówili, że od kilku miesięcy był problem z wypłatami. Dwa, trzy miesiące czasem czekali na pensje.
- W pierwszej dekadzie sierpnia do urzędu gminy w Krajence przybyła delegacja pracowników z firmy Dunlopillo. Pracownicy poinformowali mnie, że od dwóch miesięcy nie otrzymują wynagrodzenia za wykonywaną pracę - potwierdza te informacje Stefan Kitela, burmistrz Krajenki.
Sprawa trafiła do Państwowej Inspekcji Pracy w Pile. Przeprowadzono już kontrolę. Inspekcja nakazała wypłatę zaległych pensji w kwocie 165 tysięcy złotych. Firma Dunlopillo zatrudnia około 80 osób.