NIE dla szkodliwego hałasu pochodzącego od fajerwerków. Tak można opisać działania nowopowstałego w mieście zespołu ds. walki z hałasem właśnie. Zespół jak zapewniają jego członkowie jest oddolną inicjatywą i ma wpłynąć na zmianę świadomości mieszkańców.
Inicjatorem powstania zespołu jest dr inż. Leszek Fedrau, który po tym jak jego pupil oraz zwierzęta sąsiadów zaczęły cierpieć podczas sylwestrowych wystrzałów zainteresował się tematem szkodliwości takich hałasów dla zwierząt i ludzi. Z danych którymi dysponuje Leszek Fedrau wynika, że na osiedlach mieszkaniowych bezpieczne normy hałasu w dzień powinny wynosić 55 a w nocy 45 decybeli. Wybuchy petard znacznie przekraczają te wartości.
- Petardy, które stanowią środki pirotechniczne, odpalane w różnych miejscach przez ludzi, posiada natężenie od 160 decybeli w górę i jest to szkodliwe dla zdrowia, które niszczy fizycznie słuch człowieka i innych istot żywych - dr inż. Leszek Fedrau, pomysłodawca grupy
W skład zespołu weszło kilkanaście osób. Oprócz pomysłodawcy są w nim także przedstwiciele m. in. policji, straży miejskiej czy miejscy radni, którzy chcą z problemem szkodliwego hałasu walczyć.
- Ta nasza tradycja i zabawa chociaż sympatyczna ma różnego rodzaju negatywne skutki. W pierwszej kolejności są to negatywne skutki dla zwierząt, które mają lepszy węch ale i słuch i dla nich to co dla nas jest hałasem dla nich często jest męczarnią, udręką i torturą - przekonuje Paweł Dahlke, radny miejski
Jak przekonują przedstawiciele grupy, podczas huków cierpią nie tylko zwierzęta. Dyskomfort odczuwają także ludzie starsi i dzieci co udowodniono w badaniach, dlatego na początek chcą edukować młodzież.
- Planujemy jeszcze w tym roku przed sylwestrem, trafić w szczególności do młodzieży z informacją o szkodliwości używania petard - mówi Rafał Zdzierela, przewodniczący Rady Miasta Piły
Za używanie środków pirotechnicznych poza 31 grudnia i 1 stycznia może grozić mandat w wysokosci nawet 500 zł.