O tym, że Piła jest pustynią na piłkarskiej mapie Polski napisał dziennikarz Gazety Wyborczej. Bartosz Nosal zauważa w swoim materiale, że Piła jest największym miastem w kraju, które nie ma swojej drużyny na żadnym szczeblu rozgrywek od Ekstraklasy po B-klasę.
Zdaniem Michała Lacha - dziennikarza sportowego TV ASTA w Pile nigdy nie było dobrego klimatu dla piłki. Ten miał być dla żużlu i siatkówki bo tam były wyniki...
- Ostatnie wydarzenia piłkarskie Piła pamięta jeszcze 25 lat temu w 1991 roku. Zagrały tutaj reprezentacje Francji i Anglii. To chyba ostatnie wydarzenie, które miały miejsce z piłką nożną na mapie piłkarskiej Piły. Od tamtej pory nic się w Pile nie działo jeśli chodzi o piłkę nożną - mówi Michał Lach, dziennikarz sportowy TV ASTA
Wtedy to na trybunach stadionu przy Żeromskiego, z wypiekami na twarzy mecz śledziło 12 tysięcy osób. Pilskie kluby nigdy nie odnosiły też poważnych sukcesów. Według działaczy przyczyn obecnej sytuacji jest wiele.
W mieście nie brakuje szkółek i akademii młodzieżowych. Infrastruktura też nie jest najgorsza bo na terenie miasta znajdują się dwa stadiony, boiska piłkarskie czy Orliki.
Jednak zdaniem Leszka Zielińskiego brakuje całego zaplecza bo dobry trener i infrastruktura to nie wszystko.
-Trzeba ich wspomóc tymi ludźmi o których mówimy, to jest dietetyk, to jest masażysta, to jest lekarz i to jest zespół który będzie czuwał nad postępem rozwoju organizmu a to gwarantuje progresję wyniku - mówi Leszek Zieliński, prezes Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej w Pile
Szef struktur OZPN w naszym okręgu wylicza inne przeszkody.
- Nie ma boiska do treningów, nie ma zaplecza treningowego, jeżeli w Pile jest kilka drużyn młodzieżowych i one oblegają, obciążają murawe na MOSiRze to władze ośrodka muszą naprawdę się sprężać żeby to odrestaurowywać bo za duże obciążenie być nie może. Muszą być dwa boiska boczne - mówi Adam Luboński, prezes OZPN Piła
Do tego jak podkreśla, pieniądze idą chociażby na żużel, który wolą wspierać lokalni biznesmeni. A jak wiadomo tam gdzie wyniki tam i sponsorzy i koło się zamyka. Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji stwierdza z żalem, że w Pile nigdy nie było zagłębia piłki nożnej. Dariusz Kubicki przekonuje, że miasto inwestuje w infrastrukturę. Do tego w ramach przyszłorocznego Budżetu Obywatelskiego przy obecnym stadionie przy ul. Żeromskiego ma powstać boisko boczne. Problem jego zdaniem jest jednak gdzie indziej.
- Piłka w Pile się nie zagnieździła dlatego, że jest to stosunkowo niewielki rynek reklamowy i inne kluby a powiedzmy sobie szczerze, że żużel, siatkówka żeńska, przez pewien czas męska koszykówka, mnóstwo innych dyscyplin sportowych drenują ten rynek w sposób niemiłosierny - mówi, Dariusz Kubicki, dyrektor MOSiRu
Jako przykład podaje miasto Poznań w którym jak twierdzi, przez klub pilkarski Lech Poznań nie ma tam innych poważnych dyscyplin na poziomie krajowym. Obecnie w Pile działają dwa kluby, które szkolą młodzież i to one dają nadzieję na poprawę sytuacji.