Co z emeryturami?

24.11.2016   Autor: Jakub Sierakowski
---

Partia rządząca ogłasza sukces, opozycja krytykuje. Czyli można powiedzieć, że w polityce bez zmian. Jednak tym razem dotyczy to sprawy niezwykle ważnej – obniżeniu wieku emerytalnego. Część społeczeństwa zapewne się cieszy. Nie można jednak nie zapytać: czy nasz kraj po prostu na to stać?

Kilka dni temu parlament przegłosował reformę, która obniża wiek emerytalny. Od października 2017 roku kobiety będą mogły pobierać świadczenia po ukończeniu 60 roku życia, natomiast mężczyźni 65. Jest to działanie zupełnie odwrotne do tendencji w Europie, gdzie inne kraje wiek emerytalny podwyższają, lub planują to zrobić.

-Chcemy, aby to Polacy sami decydowali, czy chcą pracować do 60 lat, do 65. Jak ktoś ma siłę, ma ochotę , ma zdrowie, jest praca do niego, może pracować nawet do 70 lat - mówi poseł RP, Marcin Porzucek z Prawa i Sprawiedliwości.
Obywatele dostali wybór, jednakże opinie dotyczące reformy są podzielone.

- 

Niepotrzebnie uważam, niepotrzebnie. Po prostu, wie pan, nie jesteśmy takim państwem zasobnym, żeby tam obniżać wiek.

- Może dobrze dla kobiet. Bo kobiety pracują ciężko, wychowują dzieci, więc uważam, że jest to bardzo dobre.

Koszty tej reformy w najbliższych trzech-czterech latach szacowane są nawet na 40 miliardów złotych. Ministerstwo Finansów ocenia, że deficyt budżetowy w przyszłym roku ma wynieść ponad 59 miliardów, co byłoby, nowym negatywnym rekordem po roku 89'.

- Za rządów Prawa i Sprawiedliwości zadłużenie państwa rośnie lawinowo,a po tej zmianie rosnąć będzie jeszcze szybciej. Dlatego współczuję seniorom, ja też się zbliżam do tego wieku, i współczuję młodym, którzy będą musieli za tę niezrozumiałą zupełnie decyzję, zapłacić - twierdzi senator RP, Mieczysław Augustyn z Platformy Obywatelskiej.

" target="_blank">

Tak jak w „Rejsie” Marka Piwowskiego : „I kto za to płaci? Pani płaci, Pan płaci.. Społeczeństwo”.Wynika to z założeń systemu emerytalnego, którego podwaliny i główne założenia powstały przeszło 130 lat temu. Ekonomiści zwracają uwagę na fakt, że jest on już archaiczny i zupełnie nie przystosowany do obecnych czasów i realiów.

- System, na którym w dużej mierze opiera się polski system emerytalny, jest to system wymyślony w XIX w. przez Bismarcka. System tak zwanej solidarności pokoleniowej, pomiędzy pokoleniami. Czyli polega to na tym, że z pensji, ze składek dzisiejszych osób pracujących, wypłacane są świadczenia osobom, które dzisiaj są w wieku emerytalnym - tłumaczy Paweł Dahlke, ekonomista z PWSZ-u w Pile.

A liczby i statystyki są obecnie porażające. Na 38 milionów Polaków, pracuje i odprowadza składki zaledwie 16 milionów. Przy takich proporcjach i obniżeniu wieku emerytalnego, dobra wydajność i godna wysokość emerytur nie jest możliwa. Co może wydawać się zaskakujące, wiedzą o tym politycy partii rządzącej.

- Kiedy rozmawiam z politykami Prawa i Sprawiedliwości prywatnie, to zdają sobie oni sprawę z negatywnych konsekwencji obniżania wieku emerytalnego. Pieniądze, które powinniśmy przeznaczyć na ochronę zdrowia, żeby ludzie byli zdrowsi i tym samym mogli dłużej i wydajniej pracować, przeznaczane są na utrzymanie stosunkowo młodych emerytów - mówi Jeremi Mordasewicz, przedsiębiorca i ekspert Konfederacji Lewiatan.
I tak będzie już od października przyszłego roku, gdy reforma wejdzie w życie. Według badań 9 na 10 osób, gdy tylko zyska takie prawo, od razu zakończy aktywność zawodową i przejdzie na emeryturę. Pytanie czy zasłużoną ?

Spodobał Ci się ten artykuł? Podziel się nim:

Komentarze
© Copyrights 2019 asta24.pl Agencja Interaktywna Sun Group