Ponad 660 tys. zł - tyle ma zapłacić Spółdzielnia Mieszkaniowa Piast w Złotowie Związkowi Gmin Krajny w ramach opłaty wyrównawczej za niesegregowanie śmieci pomimo złożonych deklaracji. W ramach riposty spółdzielnia domaga się, aby związek zabrał pojemniki do segregowania odpadów. Zgody na to jednak nie ma.
Jak wszystkie inne wspólnoty, także złotowski "Piast" musiał złożyć deklaracje wyrażające, czy mieszkańcy spółdzielni będą segregowali śmieci, czy też nie. Opłata za segregowane wynosi 9,50 zł, za zmieszane 15 zł. Przeprowadzona w lipcu i sierpniu bieżącego roku kontrola wykazała, że mieszkańcy pomimo zadeklarowanej segregacji, wyrzucają odpady zmieszane. – Związek wydał decyzję o naliczeniu opłaty wyrównawczej. Niestety za okres trzech lat, gdzie przez ten okres ani razu nie byliśmy wezwani, ani informowani o tym, że jest coś nie tak, że trzeba coś zmienić - mówi Wojciech Buczek, prezes SM "Piast" w Złotowie.
Innego zdania jest Adam Pulit - przewodniczący Związku Gmin Krajny i burmistrz miasta w jednej osobie. Powołuje się na operatora wywożącego śmieci, czyli MZUK, który jego zdaniem do samego początku funkcjonowania ustawy zwanej śmieciową, czyli do lipca 2013 roku, informował, że śmieci są przygotowane do odbioru w sposób niezgodny z deklaracją. Czyli nie są segregowane, choć mieszkańcy zgłosili, że segregować będą i co za tym idzie, wnosili niższą opłatę. Opłata wyrównawcza naliczona przez związek to różnica pomiędzy zadeklarowaną stawką 9,50 za śmieci segregowane, a 15 zł za zmieszane, w sumie ponad 660 tys. zł. Spółdzielnia, aby w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji postanowiła wyrównać stawki wszystkim lokatorom, równając oczywiście w górę do 15 zł, co oznacza, że wszyscy mieszkańcy spółdzielni "Piast" płacą za śmieci zmieszane. Tym samym prezes Buczek na prośbę urażonych, jak twierdzi, tą podwyżką mieszkańców poprosił Związek Gmin Krajny o zabranie pojemników do segregowania odpadów uznając je za niepotrzebne i szpecące osiedla. Zarząd związku prośbę tę przekazał do … burmistrza. – Nie wiem, czy to jest wola wszystkich mieszkańców, zarząd tak decyduje. Z tym, że wniosek, który został złożony na ponad 20 różnych lokalizacji, które zostały wskazane, w dużej części dotyczy gruntów własności gminy miasta Złotów, więc pozostają w decyzji burmistrza miasta. A decyzja jest taka, że to bezwzględnie musi zostać - mówi Adam Pulit.
Swoją decyzję burmistrz tłumaczy tym, że absolutnie nie można pozbawiać możliwości segregacji odpadów osób, które chcą to robić. Nawet pomimo podniesionej opłaty. Argument szpecenia osiedli odpiera możliwością otoczenia pojemników estetycznym drewnianym ogrodzeniem. Pamiętać należy także, że gmina ma obowiązek wykazywać wskaźnik odpadów selektywnie zebranych, a w przypadku uzyskania zbyt małej ilości, gminie będą groziły kary.