Drzewo dla Polski to inicjatywa wielkopolskiego PSL-u, w ramach której w całej Polsce przybywać ma drzew, co ma być kontrą dla tak zwanego „lex Szyszki”. Na początku tygodnia ludowcy w Pile zasadzili dwa klony, dzisiaj przyszedł czas na kolejne drzewa.
Akcja „Drzewo dla Polski” staje się coraz bardziej popularna. Na początku tygodnia przed Młodzieżowym Domem Kultury dwa klony zasadzili poseł Krzysztof Paszyk oraz wicestarosta Stefan Piechocki, który do dalszej akcji nominował m.in. właściciela grupy Asta.
- Uważam to za bardzo dobry pomysł. Z reszta każdy pomysł, którego konsekwencją jest sadzenie drzew zawsze będę popierał i przyznam się szczerze, że z radością przyjąłem zaproszenie i stąd nasza obecność tutaj dzisiaj i posadzenie drzew. - mówi Zbigniew Ryczek, właściciel grupy ASTA
Zbigniew Ryczek zmienił trochę formułę akcji i zamiast nominować kolejne osoby dopiero po posadzeniu drzewa, to przyszedł w miejsce nasadzeń ze znajomymi, którym jak określił właściciel grupy ASTA, nie jest obca troska o środowisko. Siedem drzew nieopodal ronda przy zbiegu ul. Okrzei i Podgórnej posadzili Grzegorz Marciniak, Michał Kranc, Sławomir Wojnowski, Henryk Małdziński, Paweł Kądziela i Paweł Owsianny.
- Jeśli ta akcja ministra Szyszki miałaby przerodzić się w taką ogólnonarodową akcję sadzenia drzew, co zawsze jest dobrym rozwiązaniem to chciałbym, żeby to w te stronę poszło. Myślę, że źle się stało, że program nie podlega jakiejkolwiek kontroli, tzn. oczywiście szanuje prawo własności natomiast to zawsze musi być wypadkowa rozsądku społecznego i potrzeb inwestora czy właściciela danej działki. - tłumaczy Paweł Owsianny, zastępca dyrektora ZOD UAM w Pile
Paweł Owsianny wskazał, że kolejne drzewa posadzą dziekan Monika Kłos z Wyższej Szkoły Gospodarki oraz Donat Mierzejewski - rektor Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej i ma nadzieję, że wyzwanie podejmą bo jak zaznaczają osoby biorące udział w akcji, sadzone drzewa mają choć w niewielkim stopniu zrekompensować straty, które w środowisku poczyniła ustawa ministra Szyszki.
- Najprościej edukować przez czyny. Jeżeli sami posadzimy drzewo, przypomnimy sobie jakie to jest ważne. Jeśli inni przechodzą tu i widzą, że sadzimy drzewa myślę, że też zastanowią się. Chodzi o tę refleksję abyśmy wiedzieli, że są pewne drzewa, których wyciąć nie należy i te wszystkie 100 czy 200-letnie piękne starodrzewy warto zachować. - dodaje Grzegorz Marciniak, prezes Izby Gospodarczej Północnej Wielkopolski
Bo jak wiadomo nie ma znaczenia czy drzewo rośnie w miejscu publicznym czy na prywatnej działce. Z ich dobroczynnego wpływu na środowisko korzystamy wszyscy.