Takich miejsc jak to w Trzciance jest bardzo wiele. Urzędy i instytucje, które powinny być przyjazne niepełnosprawnym takie nie są. Także chodniki w Trzciance to dla osób z trudnościami w poruszaniu nie lada wyzwanie. Brak wind, podjazdów i zaniedbania infrastruktury w mieście często powodują, że osoby z problemem sprawnego poruszania się, skazane są na łaskę i niełaskę innych.
W Trzciance bariery architektoniczne mnożą się na potęgę. Powiatowy Urząd Pracy ze stromymi schodami, Młodzieżowy Dom Kultury a nawet Urząd Miejski w Trzciance. To jednak kropla w morzu potrzeb. O tym wiedzą ci, którzy na co dzień zmagają się nie tylko ze swoimi chorobami, ale także z niedogodnościami w mieście. Wielu z nich po prostu nie wychodzi z domów, co powoduje jeszcze większe wykluczenie w społeczeństwie. Aby temu zapobiec, w Trzciance powstało stowarzyszenie. Wspólne wyjazdy, nauka poruszania się na wózku, rozmowy to wszystko buduje u nich pewność siebie i pozwala na normalne, lepsze życie. - Byśmy mogli spełniać swoje pasje, żebyśmy mogli normalnie na polu zawodowym spełniać się jako osoby niepełnosprawne, bo niczym zasadniczo się nie różnimy od osób zdrowych. Mamy takie same pasje, takie same pragnienia - mówi Waldemar Lemańczyk, członek stowarzyszenia Bezpieczny Port.
I o to chcą walczyć założyciele Bezpiecznego Portu. Aby niepełnosprawni czuli się na równi z resztą społeczeństwa i tak jak inni, dążyli do swoich celów bez utrudnień.