Dwa koła, kierownica i pedały – tak wygląda rower. I to wie każdy z nas. Okazuje się jednak, że i tu można dać się zaskoczyć. Udało się to Kacprowi Manikowskiemu z Zakrzewa, który konstruuje rowery z drewna. I to nie byle jakie rowery – wygrywają one konkursy dla konstruktorów.
Zamiłowanie do drewna Kacper ma w genach. Reprezentuje czwarte pokolenie, które związało z nim swoje zawodowe życie. Po pradziadku i dziadku kołodziejach i tacie stolarzu, także i on wybrał ten materiał. Chciałoby się powiedzieć „nie miał wyjścia”. – Dziadek dużo mi opowiadał o drewnie, jak to się wykonuje z drewna, co można wykonać, jakie parametry ma drewno, ale wszystkiego nauczył mnie ojciec, który ma swój zakład i dzięki niemu już dobre 7 lat pracuję w tym zawodzie i potrafię takie rzeczy wykonać - mówi Kacper Manikowski.
I od samego początku nauki Kacper z wiedzy robił pożytek. – Były to pistolety ręczne, a następnie były to łuki i później z bratem starszym wykorzystywali - mówi Stanisława Manikowska, mama Kacpra.
Na szczęście z wiekiem Kacper przerzucił się na urządzenia, które nie sieją postrachu, ale za to przykuwają uwagę. Rower konstruowany przez trzy miesiące na bazie drewna jesionowego z pewnością rzuca się w oczy. Powstał specjalnie z myślą o konkursie, w którym student technologii drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zapragnął wziąć udział. Jednoślad, który wyszedł spod ręki Kacpra, jak wylicza autor ma wiele plusów – Ekologiczny na pewno, ma duże zainteresowanie wśród innych użytkowników, a minusy to koszty wykonania takiego roweru, bo koszt takiego roweru, to około 4 tys. zł.
No, ale to przecież ręczna robota i jedyny w swoim rodzaju projekt. Kacper wziął udział także w kolejnym konkursie, tym razem stworzył rower dziecięcy – ten został jednak w Poznaniu. Na razie zakrzewianin w twórczości rowerowej robi sobie przerwę, buduje za to wiatę z letnia kuchnią. – Potrzeby są bardzo duże, mama ma coraz większe wymagania - uśmiecha się Pani Stanisława.
A czego się nie robi dla mamy, dumnej mamy.