Termometr, a na nim ważka. Taki pomysł ma jeden z wałeckich radnych. Miałby on zostać ustawiony przy Urzędzie Miasta i stać się swoistą wizytówką. W tegorocznym budżecie Wałcza na ten cel przeznaczono 30 tysięcy złotych, póki co efektów brak.
- Jeżeli ktoś plastycznie fajnie to wykona i spodoba się mieszkańcom i turystom to przyjmie się na pewno - tak o projekcie ważki-giganta mówi radny miejski Krzysztof Piotrowski.
To właśnie on jest autorem dość abstrakcyjnego pomysłu o ustawieniu termometru z owadem w centrum Wałcza. Zdaniem pomysłodawcy miałby to być sposób na promocję miasta, a mieszkańcy dzięki ważce mogliby sprawdzić temperaturę i godzinę.
- Chcę, by Wałcz był kojarzony, że jest termometr, czy zegarek z ważką. Na pewno by się to przyjęło i przyjezdni, i mieszkańcy mówili by o tym, że Wałcz to jest to miejsce, w którym jest ta ważka - tłumaczy Krzysztof Piotrowski, radny Rady Miasta Wałcz.
Sceptycznie do pomysłu radnego podchodzi burmistrz Wałcza. Choć w budżecie miasta na projekt ważki zaplanowano trzydzieści tysięcy złotych, to Bogusława Towalewska będzie chciała przekonać autora pomysłu do jego porzucenia.
- Nie jest to charakterystyczne, ten owad jest typowy dla wszystkich miast gdzie są jeziora i nie jest to coś co wyróżniałoby nas na tle innych miast - przekonuje Bogusława Towalewska, burmistrz Wałcza.
Ważka już jest obecna na witaczach i materiałach promocyjnych Wałcza. Rozmowy w sprawie projektu owada mają odbyć się w wakacje.